W piątek minął termin zgłaszania kandydatów do pracy w komisjach wyborczych. W skali kraju chętnymi do kilkusetzłotowego zarobku można obsadzić 40 proc. miejsc. W Stalowej Woli pod tym względem jest dużo lepiej, ale i u nas brakuje kandydatów. Niezdecydowani mają jeszcze czas do czwartkowego przedpołudnia. Później sprawy obsady komisji wyborczych w swoje ręce weźmie komisarz wyborczy.
W poprzednich wyborach, w większości miast członków komisji wyborczych wyłaniało się najczęściej przez losowanie, bo zwykle chętnych było więcej niż miejsc. W Stalowej Woli do sprawnego przeprowadzenia wyborów potrzeba co najmniej 322 członków obwodowych komisji wyborczych. Tych ostatnich jest 38, w tym 5 w obwodach zamkniętych. W „zwykłej” komisji zasiada od 9. do 11. członków. W komisji obsługującej obwód zamknięty np. szpital, zasiada 5. członków. Ludzie pchali się do komisji, bo za kilka godzin dyżurowania można całkiem dobrze zarobić. Członek dostaje do ręki 350 zł, przewodniczący komisji 500, a jego zastępca 400 zł. Może się zdarzyć, a dwie tury są bardzo prawdopodobne, że na jednych wyborach da się zarobić nawet 1 tys. zł. Oczywiście o ile do wyborów w maju dojdzie.
Na razie przygotowania do wyborów prezydenckich AD 2020 idą po „starym prawie”. Głosowanie kopertowe co prawda przeszło przez Sejm, ale Senat na pochylenie się nad taką wersją wyborów ma czas do 5 maja, a wobec tego data głosowania 10 maja stoi pod wielkim znakiem zapytania. Mimo to machina wyborcza się toczy, a kolejne terminy przygotowań mijają. Tak stało się z kompletowaniem składów komisji wyborczych. Po raz pierwszy brakuje chętnych. W Stalowej Woli zgłosiło się 228 kandydatów na członków komisji. Kandydaci wybierają sobie komisję i przez to zdarzyło się, że do jednej nie ma ani jednego chętnego. Większość kandydatów zgłaszały komitety wyborcze poszczególnych kandydatów; można też było zgłaszać się indywidualnie. Część partii zrezygnowała z obsadzania komisji wyborczych, m.in. PO, SLD, PSL. Żaden ze zgłaszających komitetów nie przedstawił pełnej listy 38. kandydatów. O ile dodatkowe godziny nie zmienią tej sytuacji, obsadą wakatów w komisjach zajmie się komisarz wyborczy. Do pracy w komisjach wyborczych może on powoływać pełnoletnich mieszkańców danej gminy, ale wyłącznie chętnych do takiego poświęcenia. W kraju nad Wisłą przymusu wyborczego jeszcze nie ma.
JC