Bill Gates, wirus którego nie ma i tajne laboratorium.

Na temat koronawirusa powstało już szereg teorii spiskowych. Najpopularniejsza z nich głosi, że wirus powstał w laboratorium w Wuhan i nie jest tworem naturalnym. Podobnie było w przypadku wybuch pierwszej epidemii SARS w latach 2002 – 2003. Wtedy, również uważano, że patogen powstał w warunkach sztucznych i był wynikiem pracy człowieka. Gdy w latach 70 XX wieku pojawił się wirus HIV także brany był pod uwagę kontekst nienaturalnej genezy wirusa.

W przypadku obecnej pandemii potencjał do tworzenia nowych teorii spiskowych ma jeszcze bardziej podatny grunt. To w mieście Wuhan ma siedzibę laboratorium o najwyższym stopniu bezpieczeństwa (BSL -4) zajmujące się przechowaniem najgroźniejszych patogenów. Na pewno w “kolekcji “tego ośrodka jest wirus SARS. Inna kwestia to wcześniejsze ostrzeżenia, co do złych standardów bezpieczeństwa wydawanych przez naukowców i dyplomatów wizytujących to miejsce parę lat temu. No i w końcu sam wirus SARS, którego można nazwać ” uciekinierem recydywistą”. Wymknął się on z laboratoriów już 6 razy w historii. Dwa razy miało to miejsce w Pekinie.

Z tym, że laboratoria typu BSL 4 nie są czymś wyjątkowych i tajemniczym. Działają w co najmniej kilku miastach Europy. Są to odpowiednio: Marburg, Hamburg, Rzym, Londyn, Sztokholm, Lyon czy Salisbury. W końcu najważniejszych argumentem przeciwko tezie o laboratoryjnym pochodzeniu jest fakt, że większość biologów molekularnych i wirusologów w budowie wirusa nie widzi śladów ludzkiej ingerencji.

Ostatnimi czasy mamy do czynienia z nową teorią, którą można śmiało nazwać spiskową. Jej teza jest dość prosta. Wirus nie istnieje i co więcej nigdy go nie było. Jest tylko tworem medialnym. W takim razie po to wszystko ? Za tym kryje się większy spisek. Być może “masonerii”czy może Billa Gatesa amerykańskiego miliardera, którego życiowych celem jest depopulacja świata. Ważniejsza jest pierwsza warstwa tej teorii. Początkowo może ona wydawać się niedorzeczna. Jak wirusa nie ma ? Zwolennicy koncepcji o fakowych wirusie powołują się na tzn. postulaty Kocha. Pozwalają one określić czy dany mikroorganizm jest czynnikiem chorobotwórczym. W przypadku wirusa SARS – Cov2 rzeczywiście nie są one spełnione. Na przykład, jednym z takim postulatów jest to, że drobnoustrój wprowadzony do człowieka lub zwierzęcia musi wywoływać takie same objawy. Taka relacja nie zachodzi w przypadki wirusa SARS – Cov2 ,gdzie objawy o wielu pacjentów są różne. Jedni tracą słuch i węch, inni z kolei mają silną niewydolność oddechową. Opisywane są również przykłady kliniczne zawału mózgu czy serca.

Powyższe argumenty nie są jednak prawdziwe. Trzeba pamiętać, że Robert Koch niemiecki lekarz i bakteriolog  przedstawił swoje postulaty w 1892 roku w czasie gdy nie zostały jeszcze odkryte wirusy. Jego analizy dotyczyły przede wszystkim bakterii. Co równie ważne w tamtym czasie nie było dostępu do mikroskopu elektronowego w którym dopiero widoczny jest obecny wirus. Sama biologia miała wtedy inny charakter, gdyż nie znano wtedy jej molekularnej odmiany. Ale najważniejszym argumentem przeciwko tezie o wirusie którego nie ma są obrazy telewizyjne i fotograficzne z przepełnionych szpitali w lombardzkim Bergamo. Pomimo to również w polskich portalach społecznościowych nie brak grup zrzeszających ludzi nie wierzących w wirusa.

Tomasz Lisowski