Do Pysznicy bez serpentyn

Z początkiem wakacji jadąc ul. Czarnieckiego na most i dalej w kierunku Pysznicy, nie trzeba już będzie skręcać na tymczasowy objazd. Wykonawca drogi zapowiada, że w czerwcu zgłosi do odbioru wiadukt i rondo tuż za nim. Pół roku później ma wpuścić ruch na całą obwodnicę. A co z łącznikami komunikującymi ją z Niskiem i Stalową Wolą?

15,5-kilometrową obwodnicę Niska i Stalowej Woli robi warszawski Mostostal. Firma w 2017 r. podpisała z Krajową Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad umowę na projekt i budowę. To był czas boomu inwestycyjnego na drogach. Trzy lata temu 200 mln. zł za wybudowanie drogi obwodowej było czymś, ale w międzyczasie drożały materiały i wykonawca licząc pieniądze musiał przyspieszać budowę. Ma czas do końca pierwszego kwartału przyszłego roku, ale zapewnia, że prace zakończy 3 miesiące wcześniej. Zapewnienie warte wiary, bo zaczęło się układanie warstw bitumicznych na pierwszych odcinkach obwodnicy. Tym pierwszym odcinkiem jest węzeł na wysokości ul. Czarnieckiego. Po budowanym wiadukcie chodzą już robotnicy, a za półtora miesiąca będą po nim jeździć wszyscy. Po wiadukcie i po rondzie usytuowanym między nim a mostem.

– W czerwcu będzie gotowe rondo na ul. Czarnieckiego i wiadukt nad drogą obwodową – mówi Wiesław Sowa, zastępca dyrektora rzeszowskiego Oddziału GDDKiA. Pół roku później, czyli przed Świętami Bożego Narodzenia, obwodnica będzie gotowa – o czym zapewnia Rafał Weber, wiceminister infrastruktury. Sama obwodnica tak, ale czy gotowe będą łączniki w Stalowej Woli i Nisku? Zważając na to, że zostało nieco ponad pół roku, możemy wątpić.

W Stalowej Woli obwodnicę z turborondem na ul. Energetyków łączyć będzie dwupasmowa droga o długości 760 m. Dwie jezdnie o szerokości 3,5 m. każda, oraz ciąg pieszo-rowerowy po jednej stronie. Wszystko oczywiście oświetlone. Rok temu prezydent Lucjusz Nadbereżny szacował koszt budowy łącznika na 8-10 mln. zł, choć miasto przygotowało na to zadanie 7 mln. Zadania zaprojektowania i wykonania łącznika podjęło się PBI. Firma z Kraśnika zaoferowała w drugim przetargu – do pierwszego nikt nie wystartował – najniższą ofertę 8,3 mln. zł i ta została wybrana. Dla porównania najwyższa opiewała na ponad 20 mln. zł. PBI na wykonanie łącznika ma czas do końca lutego 2021 r., ale… – Chcemy nasze prace zsynchronizować z wykonawcą obwodnicy tak, by inwestycja została oddana całościowo w jednym czasie – mówi Renata Knap, zastępca prezydenta Stalowej Woli. PBI musi się spiąć, bo zadanie nie będzie należało do łatwych. Na drodze są budynki i różne sieci w bezpośrednim sąsiedztwie elektrowni.

Większy problem z łącznikiem będzie w Nisku. Droga łącząca miasto z obwodnicą będzie przedłużeniem już istniejącej ul. Modrzewiowej. Do zrobienia będzie odcinek o długości ok. 1 km. Szacowany koszt jego budowy to 11 mln. zł, a miasto dostało na to zadanie 6,6 mln. zł dofinansowania z Funduszu Dróg Samorządowych. Ktoś powie, że drogo, ale wykonawca będzie musiał m.in. przełożyć gazociąg. Może to nie jest technicznie trudne, jednak czas pochłoną negocjacje z gazownikami, a czasu tego zostało wszak niewiele. Zwłaszcza, że inwestycja jest na etapie wyłaniania wykonawcy.

Budowa łączników będzie inwestycyjnym wyścigiem z czasem. Gdyby go zabrakło, to i tak ci, którzy nie chcą widzieć obu miast przejadą ich obrzeżami do węzła pod Rudnikiem n. Sanem, gdzie obwodnica połączy się z nową S19. A ta w grudniu na pewno nie będzie jeszcze gotowa.

JC