Karol Wojtyła urodził się 18 maja 1920 w małopolskim miasteczku Wadowice, niedaleko Krakowa jako drugie z trójki dzieci Karola i Emilii Kaczorowskiej. Już we wczesnym dzieciństwie przeżył śmierć młodszej siostry, potem matki a w 1926 – starszego brata. Ojciec zmarł w 1940 r. w Krakowie.
Przyszły papież rozpoczął w 1938 studia polonistyczne na UJ w Krakowie, przerwane przez II wojnę światową, podczas której pracował zawodowo jako robotnik. Następnie zaczął się kształcić w podziemnym seminarium duchownym, mieszczącym się w pokojach abp Adama Stefana Sapiehy w jego pałacu arcybiskupim. Święcenia kapłańskie przyjął 1 listopada 1946 z jego rąk i wkrótce potem wyjechał na dalsze studia do Rzymu.
Po powrocie do kraju w 1948 był przez pół roku wikarym w wiejskiej parafii w Niegowici, następnie zajmował podobne “stanowisko” w krakowskim kościele św. Floriana, by następnie osiąść na ul. Kanoniczej, gdzie przygotowywał pracę habilitacyjną.
Przez cały ten czas, łącznie z wojną, żywo interesował się literaturą piękną i teatrem, a gdy jako kapłan działał w Krakowie, wiele uwagi poświęcał studentom, których otaczał szczególną opieką duszpasterską.
Od 1954 pracował jako profesor akademicki na KUL i właśnie na obozie kajakowym na Mazurach z grupą studentów z tej uczelni zastała go papieska nominacja z 4 lipca 1958 na biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej. Sakrę przyjął 28 września tegoż roku z rąk ówczesnego administratora apostolskiego w Krakowie abp Eugeniusza Baziaka. Po śmierci arcybiskupa w czerwcu 1962 r. w Warszawie, kapituła krakowska wybrała bp. Wojtyłę wikariuszem kapitulnym (tymczasowym rządcą) archidiecezji.
Decyzję tę potwierdził Paweł VI, mianując oficjalnie 13 stycznia 1964 niespełna 44-letniego hierarchę arcybiskupem metropolitą krakowskim. Ten sam papież powołał go w skład Kolegium Kardynalskiego 26 czerwca 1967 r.
Jako pasterz Kościoła krakowskiego kard. Wojtyła żywo interesował się swą archidiecezją, wizytując parafie, zwołując synod itp., nie zaprzestając przy tym działalności naukowo-dydaktycznej jako profesor KUL-u. Brał też czynny udział we wszystkich sesjach Soboru Watykańskiego II, sporo jeździł po świecie, odwiedzając przede wszystkim środowiska polonijne, ale także miejscowe wspólnoty kościelne.
Wybór na Stolicę Piotrową i jego okoliczności
Kiedy po bardzo krótkim sprawowaniu zwierzchnictwa Kościoła przez papieża Jana Pawła I i najkrótszym z możliwych – dziesięciodniowym okresie buforowym – poprzedzającym kolejne konklawe mówiło się o następcy, wokół Watykanu krążyły wyłącznie włoskie nazwiska. Dlatego rzymianie wyglądający białego dymu z nad Kaplicy Sykstyńskiej żadnego obcokrajowca naturalnie nie brali pod uwagę. Sprawy wyboru papieża potoczyły się dość szybko, chociaż w międzyczasie 111 purpuratów biorących udział w konklawe radykalnie zmieniło kierunek. W drugi dzień zgromadzenia kardynałów, w ósmym z kolei głosowaniu nastąpiło rozstrzygnięcie. 16 października 1978 roku o godzinie 18.18 włosi zgromadzeni na placu Świętego Piotra w Watykanie ujrzeli biały dym. Połowa października to w środkowych Włoszech dosyć miła pora roku, zachęcająca do spacerów i do przebywania na świeżym powietrzu. Może również i z tego powodu, plac zapełniał się w zawrotnym tempie, by powitać nowego papieża, kolejnego rodaka Włochów.
Reakcja ludzi w kraju i za granicą
O godzinie 18.44 kardynał Pericli Felice oznajmił zgromadzonym oraz całemu światu, ku wielkiemu zaskoczeniu, że wybór padł na Karola Wojtyłę, który przyjął imię Jan Paweł II. W ciepły październikowy wieczór najpierw nastąpiła cisza, a dopiero za chwilę słychać było owacje. No dobrze, mamy papieża, ale kim on jest i skąd on jest ? – deliberowali na placu wierni. Murzyn czy biały ? – zastanawiano się wśród tłumu. Wyjście uśmiechniętego Polaka do wiernych za chwilę rozwiało wątpliwości. To jednak nie Włoch, nie murzyn, ale przybysz z dalekiego kraju, kardynał z Polski, na którego jak się niebawem okaże czekał cały chrześcijański, a może nie tylko chrześcijański świat. Któż by się tego spodziewał, że po 455 latach, kiedy kościołem rzymskokatolickim na świecie rządzili tylko włosi, Tron Piotrowy zajmie Polak ? W jednej chwili o naszym państwie zaczął mówić cały świat. Środki masowego przekazu zaczęły akcentować pochodzenie nowego papieża. W naszym kraju, gdzie panował ustrój komunistyczny wręcz nieprawdopodobne było to co się wydarzyło. Struchleli towarzysze, kręcili głową sekretarze. W szeregach przeciwników tego wyboru – z przekorą to nazwijmy – przeczuwano, co może się w niedalekiej przyszłości święcić.
Naród zareagował jednak inaczej. W Krakowie, w Wadowicach, ale również w innych zakątkach kraju. W większych zakładach pracy, gdzie akurat w najlepsze ludzie pracowali na II zmianie, informacje rozprzestrzeniały się błyskawicznie. Podobnie jak w domach. Załączano radia, podkręcano potencjometry dźwiękowe by móc przekonać się, że to jawa a nie sen. Zaczęło się powolne demonstrowanie radości, ale generalnie nie dowierzano wieściom nadchodzącym z Watykanu. Kiedy już świadomość ludzka to ogarniała, nasi rodacy w wielu przypadkach obejmowali się z radości , rzucali się na szyję. W niektórych miejscach naprędce wyciągano biało – czerwone flagi, chorągiewki. Niemożliwe – Polacy mają swojego Papieża !!!
Okazało się właściwie w jednej chwili, że mimo gęstniejącego klimatu w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej istnieje coś takiego jak spontaniczność.
Znaczenie i styl Pontyfikatu
Dlaczego ten wybór, to taka ważna data w dziejach przede wszystkim narodu polskiego ? Wiedzą o tym współczesne pokolenia Polaków, które były świadkiem tych wydarzeń sprzed czterdziestu lat, ale też generacje Polaków, które miały łaskę i radość towarzyszyć rozpoczętemu kilka dni po wyborze Papieża Polaka Pontyfikatowi, trwającemu prawie 26 i pół roku. Te pokolenia szczęścia mogły podziwiać następcę Świętego Piotra – naszego Rodaka, który swą służbą był chodzącym dowodem na istnienie Boga. W trakcie Pontyfikatu wiary, nadziei i miłości przybyło na świecie ponad 300 milionów katolików. Ten świat pokochał Jana Pawła II, stąd też chciał się więcej dowiadywać o Jego Ojczyźnie, o Polsce. Bo nasz Ojciec Święty starał się dotrzeć fizycznie i duchowo do jak najszerszej rzeszy ludzi. Odwiedzając 129 krajów, odbył łącznie 104 podróże zagraniczne. Dotarł do wszystkich zamieszkałych przez ludzi kontynentów. Wewnątrz Włoch odbył 144 podróże
Chwile z rodakami i młodzieżą
W Polsce Jan Paweł II przebywał dziewięć razy. Nie sposób oddać, jakie to były wielkie – trwające od kilku do kilkunastu dni – chwile przeżycia dla naszych rodaków. Cóż to była za radość, dni ludzkiej ekstazy sięgające zenitu, niesamowitych euforii. Jak wielkie to były uczty duchowe, na których przebywało w miejscach pobytu Ojca Świętego kilkaset tysięcy ludzi, a w niektórych miastach – tak jak w mieści młodości i posługiwania Krakowie – nawet miliony. I liczeni zawsze w milionach ludzie zasiadających przed szklanymi ekranami, gdy trwała transmisja z uroczystości z Janem Pawłem II w roli głównej.
Ten Papież niestrudzenie docierał do rejonów nędzy materialnej i głodu. Pielgrzymował również tam, gdzie były łamane prawa do wolności i godnego życia. Spotykał się również z wielkimi postaciami tego świata, ale jakże błądzącymi. Gotowy był wskazywać właściwą drogę tym, którzy bardziej lub mniej tego oczekiwali. Jedną z głównych myśli Pontyfikatu Polaka stało się przesłanie do ludzi młodych „Wy jesteście przyszłością świata, Wy jesteście nadzieją Kościoła. Wy jesteście moja nadzieją”. W ślad za tym zainicjował Światowe Dni Młodzieży, które począwszy od spotkania z młodzieżą w 1985 roku, odbywały się w różnych zakątkach świata co dwa lata, gromadząc milionowe rzesze młodych istot i przeżywane z ogromnym entuzjazmem.
Papieskie dzieła
Jan Paweł II misję na Stolicy Piotrowej wypełniał przesłaniami, w których nie chciał pominąć żadnej grupy społecznej oraz żadnej z istotnych spraw dotyczących życia i funkcjonowania człowieka. Zawierał je w wydawanych publikacjach, encyklikach, listach oraz konstytucjach apostolskich.
Jednak najbardziej przenikające sumienia, serca i umysły było wołanie na Placu Zwycięstwa w Warszawie w dniu 2 czerwca 1979 w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski:” Niech zstąpi Duch Twój. Nie zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi”. Przesłanie było początkiem zmian ustrojowych, politycznych, gospodarczych i społecznych w kraju. Zmiany dosięgły nie tylko Polskę, ale również inne państwa bloku wschodniego.
Karol Wojtyła w Stalowej Woli
Pontyfikat Jana Pawła II aktywnie wspierali także stalowowolanie. Mimo starań, nie udało się doprowadzić do obecności Ojca Świętego w grodzie nad Sanem. Jednak jeszcze kardynał Karol Wojtyła miał okazję i radość przybyć do Stalowej Woli, aby poświęcić kościół Matki Bożej Królowej Polski w dniu 2 grudnia 1973 roku. Starsi parafianie pamiętają, jak na wieść o planowanym przybyciu kardynała Karola Wojtyły, nie wszyscy wierni w młodym mieście byli ukontentowani. Liczono bowiem, że sam Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński zapragnie poświęcić osobiście monumentalną świątynię, z takim trudem wznoszoną w okresie systemu totalitarnego. Nikt wówczas nie przypuszczał, że zaszczytu tego dostąpił największy za niedługi czas z rodu Polaków – przyszły Papież Jan Paweł II.
Stalowowolanie Janowi Pawłowi II i sentyment Papieża do Stalowej Woli
Wierni Stalowej Woli dziękowali za ten dar, udając się w kilkunastotysięcznych rzeszach na miejsca uroczystości, gdzie Ojciec Święty podczas pielgrzymek do Polski celebrował msze w Lublinie, Rzeszowie, Krośnie, a zwłaszcza w Sandomierzu , ale też innych polskich miastach. Także Jan Paweł II czuł wyraźny sentyment do Stalowej Woli. „Patrzyłem na diecezję przemyską, poświęciłem monumentalną świątynię w Stalowej Woli” – mówił Papież 2 czerwca 1991 roku w Rzeszowie. Jednakże szczególny wydźwięk miały Jego słowa, wypowiedziane 12 czerwca 1999 roku w Sandomierzu: „Ogarniam sercem inne miasta i ośrodki przemysłowe, zwłaszcza Stalową Wolę – miasto symbol wielkiej wiary ludzi pracy, którzy z godną podziwu ofiarnością i odwagą wznosili swoją świątynię, pomimo trudności i gróźb ze strony ówczesnych władz komunistycznych. Miałem radość poświęcić ten kościół”. Po tej eucharystii helikopter z Janem Pawłem II udającym się do Zamościa obrał trasę nad Stalową Wolą, przelatując nisko idealnie nad największym kościołem w mieście.
W czasie wizyty delegacji z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Watykanie w maju 1998 roku ks. Proboszcz Edward Madej rzekł do Papieża „Ojcze Święty, Stalowa Wola dziękuje Ci za poświęcenie światyni”. Na to Jan Paweł II odpowiedział: ”Pamiętam, w grudniu to było”. Następnie skupił uwagę na albumie, który przywieźli stalowowolanie. Przeglądając jego karty pytał, co się dzieje w Stalowej Woli. Po chwili zwrócił uwagę na jedno zdjęcie stwierdzając z uśmiechem: „Patrzcie, jaki tutaj byłem młody”. Owa fotografia przedstawiała Ojca Świętego, sprawującego Mszę świętą w stalowowolskiej świątyni.
Miejskie symbole w hołdzie Ojcu Świętemu
W naszym mieście mamy kilka ważnych symboli pamięci umiłowanego Ojca Świętego. Najważniejszym jest erygowana 5 marca 2009 roku Parafia Akademicka, która 1 czerwca 2011 roku otrzymała wezwanie Świętego Jana Pawła II. Nad wiernymi zmierzającymi do Bazyliki konkatedralnej od 26 kwietnia 2006 roku góruje wymowny pomnik polskiego Piotra naszych czasów z uniesioną ręką błogosławieństwa. Od 16 października 2010 roku przy Bazylice funkcjonuje muzeum Jana Pawła II, zawierające akta parafialne od 1978 roku. Na wysokości stanęła też Rada Miejska Stalowej Woli, nadając najdłuższej miejskiej arterii, bo ciągnącej się od Konkatedry do rozwadowskiej „górki” nazwę Aleje Jana Pawła II.
Karol Wojtyła to dar dla Polaków, który odmienił nasze życie i nasz los. W setną rocznicę jego urodzin nie możemy mieć wątpliwości, ile wszelakiego bogactwa przekazał nam Ojciec Święty. Teraz od każdego z osobna zależy, ile z Niego pozostanie w naszych umysłach.
Zostań w nas Ojcze Święty. Święty Janie Pawle II, módl się za nami.
Krzysztof Szkutnik