W dniu wczorajszym, dość niespodziewanie, Mateusz Morawiecki złożył wniosek o udzieleniu mu wotum zaufania. W izbie niższej parlamentu odbyło się przemówienie premiera, a następnie burzliwa dyskusja. Nie zabrakło ostrych słów i oskarżeń polityków opozycji pod adresem partii rządzącej. W tym samym dniu decydowały się polityczne losy Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego. Jakby tego było mało przez Sejm przeszła ustawa o tzn. dodatku solidarnościowym potocznie nazywanym dudowym.
Ruch premiera, w którym poddał swój rząd pod parlamentarne głosowanie miał niewątpliwe umocnić jego pozycję polityczną. I tak się stało. Parlament zdecydował się udzielić wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Za wnioskiem głosowało 235 posłów, przeciw opowiedziało się 219. 2 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Tym samym rząd Zjednoczony Prawicy – mimo wcześniejszych kłopotów wewnętrznych- nadal ma większość w izbie.
Tego samego dnia do Sejmu wpłynął projekt prezydencki dotyczący dodatku solidarnościowego. Zakłada on wypłacanie przez urzędy pracy krótkookresowego świadczenia finansowego, gdy dany pracownik zostanie zwolniony w wyniku pandemii. Wysokość dodatku to 1400 zł, które można otrzymywać maksymalnie przez okres trzech miesięcy. Aby uzyskać nowy dodatek, trzeba będzie spełnić jednak pewne wymagania. Najważniejszy z nich to termin utraty pracy. Musi on nastąpić po 31 marca 2020 roku. Chodź w nazwie projektu jest słowo “dodatek” to nowe świadczenia nie można łączyć z pobieraniem zasiłku dla bezrobotnych. Ten ostatni w prezydenckim projekcie zostanie zwiększony do kwoty 1200 zł przez 90 dni. Osoby pobierające świadczenie będą miały z tego tytułu ubezpieczenie zdrowotne, emerytalne, rentowe. Projekt prezydenta przeszedł już przez Sejm i niebawem będzie procedowany w izbie wyższej.
Jeszcze tego samego dnia odbyło się głosowanie nad wotum nieufności wobec Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego. Został on odrzucony. Za wnioskiem było 213 posłów, przeciw 237. Tym samym Minister utrzymał swoje stanowisko. Temperatura dyskusji w tej części obrad była wyjątkowo wysoka. Wczorajszy dzień w Sejmie był dynamiczny, ale wszystko skończyło się po myśli partii rządzącej.
Tomasz Lisowski