Koalicji wiatr w żagle

Rządzący zafundowali wspaniały start w kampanii prezydenckiej Rafałowi Trzaskowskiemu. Prezydent Warszawy idzie jak burza. Na razie przy zbiórce podpisów poparcia, ale gdyby ta tendencja się utrzymała sztab Andrzeja Dudy musi zewrzeć szyki. – W najśmielszych planach tego nie zakładałem – mówi Dariusz Przytuła, działacz Platformy Obywatelskiej ze Stalowej Woli.

Dech w piersiach Przytuły zaparł widok kolejek, które ustawiały się przed stolikami z listami poparcia dla Trzaskowskiego. Ustawiały się w piątek i sobotę. W piątek bowiem na dobre ruszyła akcja zbierania podpisów poparcia dla kandydata Koalicji Obywatelskiej na najwyższy urząd w państwie. W Stalowej Woli działacze KO punkt zbiorczy urządzili obok galerii City Park. Stali po dwie godziny w piątek i sobotę. Co ciekawe, nie mieli nad sobą żadnego szyldu, a sprzymierzeńcy Trzaskowskiego i tak ich znajdowali. Czasami było ich zbyt wielu, a że reżim sanitarny, więc kolejka oczekujących wiła się między autami na parkingu. Kto nie miał, dostawał długopis do podpisania się i na zawsze, bo dotknięty. Niektórzy z rozbawieniem przyjmowali tę pamiątkę, ale przyjmujący podpisy wyjaśniali, „żeby się nikt do niczego nie mógł przyczepić”. A przyczepiali się, o czym świadczy interwencja policji, bo ktoś zadzwonił, że w kolejce łamane są zasady pandemii. I w ten sposób „koalicjanci” zebrali w piątek ponad 800 podpisów dla Trzaskowskiego, a w sobotę dwa razy więcej.

– Odkąd pamiętam, a uczestniczyłam już w kilku zbiórkach podpisów, takiego „naporu poparcia” nigdy dotąd nie było – mówi Renata Butryn, była poseł PO, dziś radna miejska. Podpisy dla Trzaskowskiego były i są zbierane na całym Podkarpaciu i w całym kraju. W woj. podkarpackim do soboty zebrano ok. 24 tys. podpisów. Zbierali je działacze KO m.in. w Gorzycach i Nisku, a w poniedziałek i wtorek do akcji dołączyli tarnobrzeżanie. Już w sobotę rano kandydat KO miał przekroczony wymagalny próg 100 tys. podpisów. W niedzielę wieczorem miał ich już ćwierć miliona. Rekordu 2 mln. podpisów kandydata Andrzeja Dudy nie pokona, bo KO zostały tylko dwa dni na zbiórkę, ale obojętnie jaki wynik osiągnie Trzaskowski – pełny szacun za mobilizację. Na wyżyny wzbiła się Wielkopolska zbierając w ciągu trzech dni ponad 140 tys. podpisów. Po rozmowach z deklarującymi swe poparcie dla Trzaskowskiego, nie mamy wątpliwości, że rządzący sami przygotowali mu grunt do dobrego startu. Ważne było choćby to, co w czwartek działo się w Sejmie. – Piętnaście lat nie angażowałem się w żadne akcje polityczne, bo bajzlu w polskiej pseudopolityce miałem serdecznie dość, ale „chamska hołota” przelała czarę goryczy – mówił stalowowolanin składający parafkę w sobotnie przedpołudnie. I nie on jeden na podwójne „ChH” się powoływał.

JC