1110 dni czekał nadsański gród na naturalnie domowe, zwycięstwo w Stalowej Woli miejscowych piłkarzy. W 26. kolejce II ligi Stal Stalowa Wola wygrała w derbach Podkarpacia 3-0 po dwóch bramkach Michała Fidziukiewicza i jednej Bartłomieja Ciepieli.
Stalowe derby Podkarpacia zapowiadały walkę o drugoligowe bezpieczeństwo. W gorszej sytuacji są piłkarze Stalówki, którzy dalej nie mogą się wydostać ze strefy spadkowej, a do miejsca nad kreską brakuje im trzy punkty. Rzeszowska Stal zajmowała 9 miejsce w tabeli, ale z przewagą tylko 3. punktów nas strefą spadkową.
Początek spotkania był agresywną grą z obu stron. Akcje przenosiły się spod jednego, pod drugie pole karne i choć nie było klarownych, podbramkowych sytuacji gra mogła się podobać. Pierwsza sytuacja podbramkowa przydarzyła się rzeszowianom po błędzie w ustawieniu obrońców Stalowej Woli. W 22. min. po zagraniu Wiktora Kłosa na czystej pozycji znalazł się Damian Michalik, lecz przegrał pojedynek bramkarzem Stali Dawidem Pietrzkiewiczem. Niewykorzystana sytuacja szybko na gościach się zemściła. Po akcji prawą stroną Adam Waszkiewicz posłał piłkę w pole karne, a tam Michał Fidziukiewicz uwolnił się spod opieki obrońcy i przy drugim kontakcie z piłką uderzył soczyście w długi róg bramki strzeżonej przez Wiktora Kaczorowskiego.
Piłkarze znad Wisłoka długo nie moli się pozbierać i Stalówka gościła częściej w okolicach pola karnego gości. W 39.min. Piotr Mroziński strzelał z dystansu, lecz został zablokowany. W ostatnim okresie przed przerwą zagotowało się pod bramką stalowowolan. Najpierw głową prosto w bramkarza strzelał Piotr Głowacki. W kolejnej akcji na 18.metrze przymierzył Artur Pląskowski, a piłka trafiła w słupek, zaś odbijając się od metalu sprawiła wiele problemów interweniującemu Pietrzkiewiczowi.
Druga odsłona miała zaskakujący przebieg. Biorący się za odrabianie strat rzeszowianie serwowali wiele brutalnych zagrań, przez co po kolejnych żółtych kartkach dla tych samych zawodników niewiele po upływie kwadransa w ciągu dwóch minut dwóch rzeszowskich zawodników – Pląskowski i Kotwica – opuścili boisko za czerwone karki, osłabiając zdecydowanie swój zespół.
Stalowowolanie wykorzystali dużo miejsca na boisku, dobijając przeciwników. W 72. min. Szymon Jopek zagrał do Fidziukiewicza , a ten z 5. metrów podwyższył wynik na 2-0. Dwie minuty później ten sam zawodnik mógł być znowu na ustach spikera zawodów, ale przestrzelił fantastyczną okazję. Co się nie udało Fidziukiewiczowi, udało się Bartłomiejowi Ciepieli, który krótki swój rajd zakończył trzecim trafieniem dla Stalówki. Mimo wielu okazji do podwyższenia rezultatu Stalówka zakończyła ten mecz trzybramkowym zwycięstwem.
STAL STALOWA WOLA – STAL RZESZÓW 3-0 (1-0)
Fidziukiewicz 28., 72., Ciepiela 80.
Stal Stalowa Wola: Pietrzkiewicz – Jarosz, Witasik, Mroziński, Sobotka, Jopek (78. Szifer), Stelmach, Waszkiewicz (77. Kiercz), Płonka (67. Chromiński), Śpiewak (58. Ciepiela), Fidziukiewicz.
Stal Rzeszów: Kaczorowski – Trznadel (68. Sierant), Sylwestrzak, Góra, Głowacki, Mozler (62. Pieczara), Kotwica, Kłos (82. Szczepanek), Michalik (71. Jarecki), Reiman, Pląskowski.
Fantastyczna relacja Pana Krzysztofa Szkutnika . Stara dobra szkoła polskiej reporterki . Oglądając zamieszczony film poczułem się jakbym słuchał legendarnego Studia S-13 tylko z bonusową wizją . gratulacje
Dokładnie mam podobne odczucia Pan Krzysztof swoim warsztatem komentatorskim nawiązuje do najlepszych czasów, kiedy to bazowało się na emocjach, a nie jak teraz wyjdzie taki “picuś glancuś ” ubrany w szelki i białą koszule i myśli, że jak strzeli statystykami z neta to już jest fachmen od komentowania.