Na otwarcie 27. serii rozgrywek II ligi Stal Stalowa Wola pokonała Legionovię Legionowo 2-0 po celnych trafieniach Fidziukiewicza i Śpiewaka w drugiej części gry. Było to drugie zwycięstwo z rzędu stalowowolan i już piąte w rundzie rewanżowej.
Było to kolejne podejście piłkarzy Stali w ferworze walki o wyjście ze strefy spadkowej.
Legionovia od wielu kolejek jest jednym z najpoważniejszym kandydatem do spadku, lecz w przekroju ostatnich występów ambicji i umiejętności tej ekipie odmówić nie można. A o aktualnej wartości drużyny może świadczyć niedawne zwycięstwo z Widzewem w Łodzi oraz remis w minioną środę z GKS Katowice.
Początkowo inicjatywę przejęła stalowowolska drużyna, która kilkakrotnie zagościła z piłką w polu karnym legionowian, bez szwanku dla przyjezdnych. Dwukrotnie także goście znaleźli się na skraju “szesnastki” miejscowych, ale czujni obrońcy w zielono-czarnych strojach nie pozwolili na więcej.
W 16. min. po stałym fragmencie gry z lewej stronę piłkę wzdłuż linii bramkowej dorzucał Piotr Mroziński, powstało potworne zamieszanie, ale nikomu z piłkarzy Stali nie udało się wbić piłki do siatki.
Po kwadransie gry piłkarze znad Sanu mieli niezła okazję. Aktywny na lewej flance Mroziński zagrał płasko do Piotra Witasika, a ten z kilku metrów strzelił za słabo, aby pokonać Damiana Podleśnego. Bramkarz z Legionowa spokojnie wyłapał piłkę. Golkiper gości był także bohaterem swojego zespołu 3 minuty później, gdy dobrze ocenił lotki piłki zagranej do Michała Fidziukiewicza i wychodząc poza pole karne zapobiegł sytuacji “sam na sam”, do której sposobił się napastnik Stalówki.
Końcowa akcja przeciętnej mimo wszystko połówki meczu mogła ucieszyć zgromadzoną publiczność. Do centry z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Michał Płonka i precyzyjnie posłał piłkę w kierunku dalszego słupka bramki przyjezdnych, jednak jeden z obrońców wybił piłkę głową centymetry przed linią bramkową.
W przerwie spotkania rozpadało się nad stalowowolskim stadionem, a orzeźwienie z wysoka świetnie podziało na Stal.
W 51.min. akcja lewą stroną Stali doczekała się dogrania w pole karne, tam Adam Waszkiewicz sprytnie odegrał do Michała Fidziukiewicza, a napastnik miejscowych obracając się szybko w stronę bramki płaskim strzałem nie dał szans Podleśnemu.
Gracze Stalówki nie zamierzali pasować i wciąż niepokoili obronę drużyny spod Warszawy. W 61. min. Fidziukiewicz zagrał w lewe sektory pola karnego do Bartosza Sobotki, ten wypuścił głęboko piłkę pod bramkę do Kacpra Śpiewaka i wyborowy strzelec Stali tej wiosny wpakował drugiego gola dla gospodarzy !
Piłkarze ze Stalowej Woli kontrolowali przebieg meczu, wciąż szukając kolejnych szans. Jednak w 72. min. popis dał kapitan Stalówki Dawid Pietrzkiewicz. Bramkarz miejscowych udaremnił groźną akcję przybyszów, interweniując 10 metrów za polem karnym.
Potem już znów ton wydarzeniom na boisku nadawała Stalówka.
W 77. min. znowu koronkową akcję przeprowadziła miejscowa ekipa. Piotr Zmorzyński znakomicie obsłużył podaniem Waszkiewicza, lecz stalowowolanin przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości.
W 90.min. Dominik Chromiński wrzucił idealnie piłkę na głowę Fidziukiewicza, a ten po strzale głową nie zmieścił piłki w bramce przy lewym słupku.
STAL STALOWA WOLA – LEGIONOVIA LEGIONOWO 2-0 (0-0)
Stal Stalowa Wola: Pietrzkiewicz – Jarosz, Witasik, Mroziński, Sobotka (68. Zmorzyński), Jopek (64. Ciepiela), Stelmach, Waszkiewicz, Płonka (73. Chromiński), Śpiewak (90. Tłuczek), Fidziukiewicz.
Legionovia Legionowo:Podleśny – Waleńcik, Zembrowski, Weremko, Zaklika, Koprowski (57. Kluska), Podliński, Maślanka (62. Bajdur), Koziara, Małek (72. Trubeha), Bury (82. Kaczorowski).
Komentarz po spotkaniu Krzysztofa Szkutnika