Miał przyjechać do Stalowej Woli między pierwszą i drugą turą prezydenckich wyborów. Rafał Trzaskowski postanowił jednak walczyć o inne przyczółki w kraju, pozostawiając “Miasto rowerów” i okolice swoim sztabowcom. Ci we wtorek przekonywali stalowowolan do wyboru “nowego” i porzucenia “pistarego”. Dlaczego jednak o tak nietypowej dla kampanii godzinie?
Czas przedpołudnia był faktycznie oryginalny. Bo kto się wtedy przemieszcza ulicami Stalowej Woli? Zwłaszcza pod pomnikiem Patrioty, gdzie zwolennicy Koalicji Obywatelskiej zawołali dziennikarzy. W gronie rozstawiających napis z kandydata KO na prezydenta był m.in. pos. Paweł Poncyliusz, który niezbyt ochoczo do tej pory odwiedzał swoich wyborców nad dolnym Sanem. Były rzecznik sztabu Jarosława Kaczyńskiego, kandydującego w 2010 r. na urząd prezydencki, wytykał błędy Andrzeja Dudy z poniedziałkowej korespondencyjnej debaty tegoż z Rafałem Trzaskowskim. To akuratnie wszyscy widzieli. Dodał jednak coś, co do tej pory było li tylko mniemaniem. – Wyborcy Hołowni, Kosiniaka-Kamysza, a zwłaszcza Biedronia powinni poprzeć wolnorynkowe podejście Rafała Trzaskowskiego – wyjawił były minister gospodarki.
Była poseł, a obecna radna Renata Butryn w całkiem zgrabny sposób ujęła powinności wyborców; zwłaszcza młodych. – Przekonuję głównie młodzież i tych nieprzekonanych z pierwszej tury, by poszli na wybory i nie zostawili wyboru tym, którzy zagłosowali – apelowała. I w końcu doszli do głosu młodzi, którzy wychodzą na największą siłę obozu obecnej opozycji. – Postarajmy się zdecydować, w jakim kierunku zmieniać się będzie Polska – sugerowała Sara Portka. Maturzysta Jakub Ginalski-Gagat przypomniał tylko, że: “W pierwszej turze 75 proc. młodych ludzi opowiedziało się za zmianami”.
JC
Najmłodszy to ten w środku, trzymający literę W i S 😉