W dniu wczorajszym odbyła się II tura wyborów prezydenckich 2020 roku. Państwowa Komisja Wyborcza policzyła już 99, 94 % głosów. Na ich podstawie można powiedzieć, że znamy już nazwisko prezydenta. Został nim Andrzej Duda, który sprawować będzie ten urząd przez kolejne 5 lat. Uzyskał on 51,21 % głosów. Jego konkurent – Rafał Trzaskowski otrzymał 48,79 % głosów.
Wyścig o Belweder 2020 dobiegł końca. Po najdziwniejszej kampanii w historii, zmianie terminu wyborów, wymianie jednego kandydata, przyszedł czas na finał. Spotkali się w nim dwaj kandydaci. Pierwszy, Andrzej Duda liczył w tych wyborach na reelekcję. Polityk związany z partia Prawo i Sprawiedliwość przez wiele lat stał się ważnym ogniwem tzn. “dobrej zmiany”. Ugrupowanie z którego się wywodzi wygrało rok wcześniej także wybory parlamentarne. Ten fakt miał mu pomóc w walce o kolejną kadencję. Drugi, z kandydatów, Rafał Trzaskowski – prezydent Warszawy- związany z Koalicja Obywatelską największą partią opozycyjną, dość niespodziewanie wskoczył do walki o prezydenturę. Wszystko za sprawą bardzo słabych notowań sondażowych Małgorzaty Kidawy- Błońskiej. Nowy kandydat szybko odbudował pozycję w sondażach i pewnie wszedł do II tury wraz z urzędującym prezydentem.
Wynik Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów prezydenckich to ponad 9 milionów głosów. Jest to sukces młodego polityka, któremu udało się zmobilizować tylu wyborców do głosowaniem na niego. Zabrakło jednak tego czegoś. Co to takiego ? Moim zdaniem, podstawowym i najważniejszym błędem kandydata KO, był brak udziału w debacie telewizyjnej. Co prawda, sztab Rafała Trzaskowskiego twierdził, że forma telewizyjnej potyczki mocno faworyzowała obecnego prezydenta, to jednak mimo wszystko powinien on się stawić na debacie. Stworzyło to wrażenie, że kandydat uchyla się od odpowiedzi na pytania . Tak czy inaczej, Rafał Trzaskowski powinien się pojawić na debacie. Dlaczego o tym pisze? Bo to często debaty telewizyjne decydują o finalnym wyniku. W wypadku tej rywalizacji wszystko jeszcze było w grze i żadnej konkurent nie mógł być pewny zwycięstwa. Sztab Koalicji Obywatelskiej zdecydował się jednak na strategie bardziej zachowawcze.
Po raz kolejny byliśmy świadkami podziału Polski na jej zachodnią i wschodnią część. Ta pierwsza stała się łupem Trzaskowskiego, natomiast druga oddała głosy w przeważającej większości na Andrzeja Dudę. Tradycyjnie również, wieś częściej głosowała na Andrzeja Dudę, a wyborcy miast skreślali krzyżyk przy Trzaskowskim. Sama frekwencja w wyborach była rekordowo wysoka wyniosła 68,12 %. Zgodnie z oczekiwaniami po I turze większość głosów Hołowni przeszło na Trzaskowskiego, natomiast wyborcy Konfederacji podzieli się po połowie oddając głos na Dudę i Trzaskowskiego. W większej licznie województw wygrał Trzaskowski. Podobnie w grupach wiekowych. Jedynie w tej najstarszej zwyciężył Andrzej Duda.
Tym samym wybory 12 lipca przeszły do historii. Andrzej Duda stał się drugim prezydentem w historii III RP, który sprawować będzie swój urząd dwie kadencje ( poprzednio był nim Aleksander Kwaśniewski). Mimo, że zwyciężył tylko jeden kandydat, słowa uznania nalezą się Rafałowi Trzaskowskiemu. Z pewnością tym wynikiem umocnił swoją pozycje we własnej partii i pokazał, że jest jednym ze zdolniejszych polityków młodego pokolenia.
Tomasz Lisowski