W drugim swoim trzecioligowym spotkaniu Stal Stalowa Wola pokonała Wólczankę Wólka Pełkińska 4-3 (1-1). To zwycięstwo przyszło jednak z dużym trudem, gdyż piłkarze Stalówki musieli aż cztery razy obejmować prowadzenie, by przełamać opór przeciwnika.
W wysokim tempie rozpoczęły oba zespoły to spotkanie, ale bardziej korzystne przełożenie miało to początkowo na lepiej dysponowaną Stal.
W 7. min. na prawej stronie podanie otrzymał Adam Waszkiewicz, dobrze zacentrował w pole karne, gdzie Michał Fidziukiewicz pewnym strzałem głową pod poprzeczkę pokonał Bieńka. Szybkie objęcie prowadzenia nie uspokoiło miejscowych graczy, którzy szukali drugiego gola. Jednak coraz więcej porządku w swoich szeregach wprowadzali również piłkarze z Wólki Pełkińskiej. W 16. min. groźny strzał z rzutu wolnego sparował Maciej Siudak, ale w 34. min. był bezradny. Podanie prostopadłe z głębi pola przejął wyborowy strzelec przyjezdnych Pietluch, który pewnym strzałem z pola karnego doprowadził do wyrównania. Do przerwy już nic godnego uwagi się nie wydarzyło.
Po zmianie stron nadal w natarciu byli gospodarze. Na ofensywne działa Wólczanki musieli jednak zwracać uwagę. W 53. minucie strzał ostrzegawczy Olejarki wylądował na poprzeczce stalowowolskiej bramki. Chwilę po upływie godziny gry piłkarze Stali wpadli sobie w objęcia. Akcja rozgrywana była lewą stroną, ale przerzucona na prawą flankę pola karnego piłka trafiła do Waszkiewicza, który kropnął bez namysłu, a rykoszet w wykonaniu obrońców przyjezdnych zmylił nieco ich golkipera i Stalówka odzyskała prowadzenie. Wynik 2-1 nie utrzymał się zbyt długo. W 66. minucie piłka została na czyste pole zagrana do Durdy, który nie trafił sam na sam z Siudakiem w bramkę. Tak ważne ostrzeżenie do żadnym wniosków obrońców Stalówki nie zobowiązało. Kilkadziesiąt sekund później gracze z Wólki Pełkińskiej robili w polu karnym co chcieli, a wprowadzony po przerwie Bała doprowadził do wyrównania.
Festiwal strzelecki dobiera nabierał rumieńców. W 78. min. po faul w środkowej części boiska piłkę w pole karne dośrodkował Piotr Mroziński. W zamieszaniu powstałym pod bramką gości najprzytomniej zachował się Szymon Jarosz, umieszczając z niewielkiej odległości w długim rogu futbolówkę w bramce ekipy z pod Jarosławia. Szybko grająca ekipa gości po raz kolejny nie pozwoliła się stalowowolanom cieszyć zbyt długo. W 84. minucie Pietluch znalazł odrobinę miejsca w polu karnym i płaskim strzałem sprawił, ze na tablicy wyników po raz czwarty w tym spotkaniu pokazał się wynik remisowy, tym razem 3-3.
Nie wystarczyło trzy prowadzenia w tym meczu, więc może… do czterech razy sztuka ? W 87. min. kolejną asystę zanotował Mroziński. Piłkarz Stali z rzutu rożnego dośrodkował na głowę Fidziukiewicza, który uderzeniem głową zaskoczył Bieńka. Dopiera ta czwarta bramka przechyliła szalę zwycięstwa gospodarzy.
STAL STALOWA WOLA – WÓLCZANKA WÓLKA PEŁKIŃSKA 4-3 (1-1)
Bramki:
Fidziukiewicz 18. i 87., Waszkiewicz 53., 78. Jarosz – Pietluch 34. i 84., Bała 67.
Stal Stalowa Wola: Siudak, Waszkiewicz, Zmorzyński, Płonka (Wojtak), Fidziukiewicz, Mroziński, Surmiak, Jarosz, Jopek (Stelmach), Witasik, Pilch (Stępniowski)
Wólczanka Wólka Pełkińska: Bieniek, Szczypek, Baran, Durda, Olejarka, Galara, Pietluch, Podstolak, Łazarz, Wrona, Peda.
Ze Stalowej Woli
Krzysztof Szkutnik