…czas na laury dla miasta. Na jednej sesji prezydent Lucjusz Nadbereżny uzyskał wotum zaufania od radnych i tego samego dnia radni pozytywnie rozliczyli go z wykonania budżetu miasta w roku 2019. Nie obyło się przy tym bez dyskusji, uszczypliwości i głosów „przeciw”. Sesja Rady Miejskiej była dłuższa i żywsza, bo pierwszy raz od miesięcy odbyła się na żywo.
Radni gościnnie zasiedli w piątek w auli Biblioteki Międzyuczelnianej. Na razie jeszcze bez widzów, ale mogli już sobie powiedzieć w twarz, co o czym myślą. I korzystali z tego przywileju do woli. Najpierw jednak – i wyjątkowo długo – włodarz Stalowej Woli chwalił się z osiągnięć samorządu w ostatnich 18. miesiącach. Faktem jest, że w mieście udało się dużo zrobić. Z tego co widać, to chociażby droga przez Hutę, kilka zrobionych od podstaw ulic w Rozwadowie, nowy węzeł komunikacyjny za parkiem w Charzewicach, nowa hala targowa przy ul. Okulickiego, remont Miejskiego Domu Kultury, zakup 19. nowych autobusów, nowego systemu informacji pasażerów czy wreszcie rewitalizacja błoni nad Sanem i budowa Podkarpackiego Centrum Piłki Nożnej. Przy omawianiu dwóch ostatnich inwestycji gospodarz magistratu przyznał, że realizowane były z oporem. Zakończyła się też likwidacja przejętej od HSW bomby ekologicznej, czyli stawów osadowych, co też niemało kosztowało i z drugiej strony na osiedlach powstało sporo placów zabaw, chodników, skwerów. Jednym słowem dużo się w Stalowej Woli wybudowało. Radnych PiS po tym wyliczeniu rozpierała duma, opozycja była jednak powściągliwa. Z jej strony padł zarzut, że w mieście za dużo jest inwestycji, które będą tylko generować koszty, a żadnej, która przyniosłaby w przyszłości wpływy do kasy miasta. – Miasto też ciągle się zadłuża, a długi te spłacać będą następne pokolenia – zauważyła radna Joanna Grobel-Proszowska. Miasto się wyludnia, a w służbach miejskich pracuje coraz więcej urzędników – to kolejna uwaga. I już z grubszego kalibru, że w Stalowej Woli nie tworzy się nowych terenów inwestycyjnych i miejsc pod zabudowę jednorodzinną, przez co inwestorzy szukają innych miast, a stalowowolanie budują się w sąsiednich wsiach. Jedno i drugie uszczupla budżet. Ta trzygodzinna debata poprzedziła głosowanie nad wotum zaufania, które przeprowadzane jest tylko po to, by podnieść samopoczucie osoby, która o takie wotum się stara. I za poprawieniem samopoczucia prezydenta Lucjusza Nadbereżnego głosowało 13. radnych PiS, przeciw było 6. (Brzeziński, Butryn, Marczak, Przytuła, Szymonik, Warchoł), a od głosu wstrzymała się radna Grobel-Proszowska.
Po południu było rzeczowe głosowanie nad absolutorium dla prezydenta Nadbereżnego. Uchwała o wykonaniu budżetu w 2019 r. miała być głosowana na przedwiośniu, ale ze względu na pandemię termin jej przyjmowania przesunięto o kilka miesięcy. Gdyby włodarz Stalowej Woli rażąco naruszył dyscyplinę finansową, Komisja Rewizyjna mogłaby wnieść o nieudzielenie absolutorium, a to mogłoby być wstępem do referendum o odwołanie prezydenta. To tylko bardzo teoretyczne gdybanie, bo prezydent Nadbereżny ma mocne oparcie w całkowicie opanowanej przez PiS Komisji Rewizyjnej, a do tego w niczym nie można się było przyczepić do realizacji budżetu roku 2019. Dochody miasta (336.899.230 zł) zostały wykonane w przeszło 97. proc., a wydatki (379.835.905 zł) na poziomie 96,5 proc. do zakładanych. To rekordowe wpływy i wydatki w historii Stalowej Woli i nic dziwnego, że przy głosowaniu „za” nad absolutorium nawet niektóre ręce opozycji poszybowały w górę. Ostatecznie tylko 3. radnych wstrzymało się od głosu, a pozostała siedemnastka była „za”.
JC