Dwa kolejne oddziały Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli wstrzymały przyjmowanie pacjentów. Powodem oczywiście koronawirus. Sytuacja się pogarsza.
To trochę przypomina walkę z wiatrakami. W poniedziałek zamknięty został Oddział Chirurgiczny. Dzień później Kardiologii Inwazyjnej. W jednym i drugim przypadku przez pacjentów zarażonych koronawirusem. Sprawcy zostali odwiezieni do szpitali zakaźnych. W lecznicy przy ul. Staszica problem pozostał. W czwartek rano kierownictwo szpitala musiało podjąć kolejne decyzje. Wstrzymane zostały przyjęcia na oddziały: Chorób Wewnętrznych oraz Anestezjologii i Intensywnej Terapii. – Nie jesteśmy w stanie zapanować nad beztroską ludzi, którzy ignorują podstawowe zasady walki z pandemią – mówi Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.
Chodzi o pacjentów, którzy ukrywają – możliwe też, że robią to nieświadomie – kontakty z osobami, które mogą być chore na COVID-19. Wykrycie u takiej osoby koronawirusa wywołuje lawinę zdarzeń paraliżujących działalność szpitala, bądź tylko oddziałów. Najmniejszym problemem jest dezynfekcja pomieszczeń. Najgorszym kwarantanna kadry, bo w ten sposób zamyka się możliwość leczenia innych. Zostaje jeszcze oczekiwanie na wyniki testów u osób, które miały kontakt z osobą zakażoną. I tak jest w czterech oddziałach PSS. Nie wiadomo, kiedy zaczną się na nich planowe przyjęcia. Oddział Chirurgiczny przestał realizować tzw. ostre przyjęcia, więc np. ofiary wypadków wożone są do innych lecznic. Ostre przyjęcia są na Kardiologii Inwazyjnej, ale tu już nie ma wyjścia, bo wokół nie ma innych podobnych oddziałów.
Lekarze z Oddziału Chorób Wewnętrznych wychodzą do rodzin pacjentów z propozycją kontaktów telefonicznych. Nie ma odwiedzin, więc od poniedziałku lekarz prowadzący będzie dwa razy w tygodniu kontaktował się telefonicznie z osobą wskazaną przez chorego. Gdyby stan pacjenta się pogarszał lub terapia wymagała podjęcia innych kroków, zadzwoni od razu. Pamiętać jednak trzeba o podawaniu aktualnych numerów telefonu.
JC