Zgubili gdzieś zbrojeniówkę

W Hucie Stalowa Wola trwa pogotowie strajkowe ogłoszone przez „S”. Do akcji protestacyjnej wezwała Sekcja Krajowa Przemysłu Zbrojeniowego „S” i szefostwo tejże sekcji branżowej może w środę protest zawiesić lub odwołać. O ile …rząd zauważy, że w kraju jest zbrojeniówka.

HSW ma się dobrze i zamówień ma na długie lata. Biedę zaczynają klepać inne zakłady zbrojeniowe, gdyż rząd nie ma pomysłu, co z tak ważną branżą zrobić. To nawet śmieszne, ale niektórzy znawcy tematu mówią, że rządzący traktują zbrojeniówkę niczym kukułcze jajo. No bo jak wytłumaczyć przenoszenie co jakiś czas całego sektora z ministerstwa do ministerstwa. Zakłady zbrojeniowe przez długi czas były rozproszone. Związkowcy wszystkich opcji naciskali, by całą zbrojeniówkę umieścić pod jednymi skrzydłami. I tak się stało, bo przynajmniej cała Polska Grupa Zbrojeniowa, do której należą m.in. HSW i nowodębski Dezamet, znalazły się pod rządami Ministerstwa Obrony Narodowej. Zbrojeniówka od razu odżyła. MON kupowało uzbrojenie, dawało na rozwój produkcji. Aż do tego roku, kiedy pod „niezagospodarowanego” Jacka Sasina utworzone zostało Ministerstwo Aktywów Państwowych. Superresort przejął nie tylko zbrojeniowców, ale też górników i energetyków. Przez rok min. Sasin nie miał czasu dla zbrojeniówki, ale postulaty górników załatwił w ciągu kilku dni. To pokazuje jak przez właściciela traktowany jest przemysł zbrojeniowy.
I o zmianę tego nastawienia chodzi związkowcom z „S”. Dopiero po ogłoszeniu pogotowia strajkowego rząd zgodził się zapytać o co zbrojeniowcom chodzi? Spotkanie z ub. tygodnia z wiceministrem aktywów nic do sprawy nie wniosło. Poza tym, że wysłannicy min. Sasina są gotowi do dalszych rozmów. W środę Prezydium Sekcji Krajowej PZ „S” zastanowi się, jak potraktować takie deklaracje. Być może protest zostanie zaostrzony, a może całkiem zniesiony. Rządowi w trakcie rekonstrukcji na pewno na niepokojach nie zależy. Nikt poza najważniejszymi w PiS nie wie, gdzie po rządowej rekonstrukcji trafi zbrojeniówka. Najlepiej gdyby powróciła do MON. Sektor potrzebuje szybkich zmian, bo wszystkie owoce ostatnich lat przepadną, a zakłady zbrojeniowe utoną w długach. Branża natychmiast potrzebuje 3 mld. zł na prace rozwojowe, bo w innym przypadku nasza armia będzie kupować od zagranicznej konkurencji. Potrzeba też wewnętrznej przebudowy. Mowa tu chociażby o stoczniach, które są w PGZ, prawie nic nie produkują, a generują potężne długi. I o tym związkowcy chcą rozmawiać. Tylko nie mają z kim.

jc