Piją i jadą

Może deszczowa pogoda sprawia, że niektórzy potrzebują się „wzmocnić”. Ostatecznie wszystko jest dla ludzi, ale od ludzi trzeba też wymagać, by po wypiciu nie siadali za kierownicą. Ale do kogo ta mowa.

W piątek przed południem pod Zaklikowem ford transit wypadł z drogi i spoczął na dachu. Kierowca ewidentnie za szybko wjechał w zakręt, a potem miał kłopoty. Miał też nieziemskie szczęście bo bus nie nadaje się już do remontu. Kierowcy nic się nie stało, ale trudno to było stwierdzić, bo kierującego …nie było w aucie. Uciekł z miejsca zdarzenia, ale znalezienie go nie było większym kłopotem. Gdy policjanci go znaleźli, zrozumieli powód ucieczki. 35-latek miał w organizmie 2,5 prom. alkoholu.
Pijacka fantazja nie opuściła 23-latka ze Stalowej Woli. W sobotę dobrze popił, a gdy było już ciemno wsiadł do swojej alfy i ruszył w miasto. Wycieczkę skończył na odnodze ul. Poniatowskiego i to w fatalnych okolicznościach. Mocniej wcisnął pedał gazu, a że był na zakręcie to go trochę wyniosło. Pechowo, bo na parking po przeciwnej stronie. Jechał jak taran po zaparkowanych autach. Uszkodził ich aż siedem i na tym nie koniec, bo próbował uciec. Został zatrzymany przez świadków. Do alkomatu wdmuchał 2,4 prom. alkoholu. Na dobre otrzeźwieje gdy dostanie rachunki od właścicieli uszkodzonych samochodów.

I jeszcze arcyciekawe zdarzenie spod Ulanowa. W niedzielną noc kilku młodzieńców głośno się zabawiało pod sklepem w Dąbrowicy. Sąsiedzi nie wytrzymali i zadzwonili po policjantów. Gdy ci przyjechali na miejsce, okazało się, że panuje błogi spokój i nikogo nie ma. Mundurowi swoimi sposobami dowiedzieli się, że wesoła gromadka podążyła w kierunku Ulanowa. Pojechali za młodzieńcami i natknęli się na jadący całą szerokością drogi ciągnik rolniczy. Za kierownicą siedział 16-latek z Podolszynki Ordynackiej, a na błotnikach jego rówieśnik z Glinianki i 28-letni mieszkaniec Wólki Tanewskiej. Wszyscy byli pijani, a najbardziej – 2,5 prom. – najstarszy z nich. Młodsi odpowiedzą przed sądem rodzinnym. Starszy za niedzielną zabawę dostał mandat. Ciągnik jest własnością rodziców niedzielnego kierowcy, którzy nawet nie wiedzieli, że nie ma go na podwórzu. Młodzian nawet nie potrzebował kluczyków. Jak to często bywa, wystarczyło do stacyjki włożyć śrubokręt i maszyna ruszyła.

jc

Foto: KPP w Stalowej Woli