Okiem byłego prezydenta: PiS jeden wielki idiotyzm chce ratować jeszcze większym

Andrzej Szlęzak (wpis z dn.31.10.2020)

Od rana jestem wściekły. Od rana chcę się napić wódki, ale nie mam z kim. Powód jest banalny, a jest nim głupota moich rodaków. Jednak zanim przejdę do rzeczy, to taka wprowadzająca historyjka z dzisiaj, która moją chęć napicia się spotęgowała.

Otóż robiłem zakupy. Wszedłem do sklepu, w którym oprócz mnie była sprzedawczyni i dwie klientki. Jeszcze przed wejściem usłyszałem, jak jedna z klientek głośno wyrzekała na ograniczenia w “usuwaniu ciąży” i chwaliła wynikłe na tym tle protesty. Gdy wszedłem albo przerwała, albo już skończyła. Obrzuciła mnie oburzonym spojrzeniem, za to ona mnie – mimo maseczki – wydała się bardzo ponętną. Przez moment miałem nadzieję na coś ciekawego, ale pani zarzuciła mnie pretensjami dlaczego nie mam maseczki i narażam innych na zarażenie. Akurat nie przyszło mi do głowy, żeby spytać ją dlaczego nie ma pretensji, że na chwalonych przez nią protestach, to dopiero zarażają. Wkurzyłem się i bezczelnie powiedziałem pani, że jeśli chodzi o zarażanie to mogę ją ubogacić akurat nie koronawirusem, ale paroma innymi ciekawymi chorobami, które jednak wymagają zbliżenia intymnego i czy pani jest zainteresowana. Pani krzyknęła tylko – cham! i wyszła. Ja też i dopiero po chwili zorientowałem się, że jednak była powściągliwa, bo przecież mogła mnie potraktować sakramentalno – kanonicznym wy…dalaj albo rzucić się na mnie z pazurami. Ale i tak przyszedłem wściekły do domu. Włączyłem telewizor, a tu kolejne dwie idiotki (niestety nie ponętne), chyba w randze ministrów, wkurzyły mnie do ostatecznych granic i na zasadzie “nie chcem, ale muszem” jebnąłem koniaczka do lustra. A teraz do rzeczy.
Zacznę od tezy lub – jak kto woli – stwierdzenia oczywistego faktu. Jeśli przyjąć, że to teza, to teraz ją udowodnię. Oto ta teza czy też oczywisty fakt; rządzą nami idioci! A teraz udowadniam.
Rząd na dzień przed największym natężeniem wizyt na cmentarzach zamknął cmentarze, utrzymując wcześniej, że tego nie zrobi. Biorąc pod uwagę spodziewane reakcje społeczne jest to idiotyzm w czystej postaci. Pojawiły się głosy, że ten idiotyzm dotknie nie tylko tych, którzy w tych dniach odwiedzają cmentarze, ale przede wszystkim tych, którzy w tych dniach zarabiają i do czego przygotowują się od kilku miesięcy. Po raz kolejny sprawdza się to, co stale tutaj głoszę, że zanim PiS zrobi jakiś idiotyzm, najpierw zostanie on popełniony w Stalowej Woli. I oto prezydent Stalowej Woli ogłosił (gwoil ścisłości wzorem kilku innych samorządów), że za pieniądze z budżetu miasta kupi znicze i chryzantemy od kupców, którzy handlują nimi w tych dniach przed cmentarzami. Kilka godzin później wspomniane dwie idiotki ogłaszają, że jedna z agencji rządowych odkupi od producentów i sprzedawców znicze i kwiaty, których nie sprzedadzą. Zacznijmy zatem od idiotyzmu ogłoszonego przez rząd i dojdziemy do idiotyzmu ogłoszonego przez prezydenta Stalowej Woli.
Po pierwsze decyzja rządu musi wywołać chaos. Pytanie jeśli rząd odkupi to po jakiej cenie i na jakich warunkach? Po drugie trzeba być idiotą, żeby trudzić się sprzedażą, skoro rząd zadeklarował, że i tak odkupi. Zatem lepiej całą produkcję od razu przedstawić urzędnikom za niesprzedaną i nie ponosić normalnego ryzyka sprzedawcy i producenta, że jakaś część towaru może się nie sprzedać. Gdzie tu konkurencja, gdzie tu gospodarne wydawanie pieniędzy podatników? Te idiotyzmy to idealna okazja do wszelkiego rodzaju nadużyć i oszustw zarówno ze strony urzędników, jak i nieuczciwych przedsiębiorców. Kwiat to towar delikatny i żywot jego krótki. Zatem kto, jak i kiedy policzy i rozliczy, że tyle i tyle chryzantem odkupiono, ale zwiędły i trzeba było wyrzucić. Czyli znany już numer, “że miś sobie zgnije i zrobi się protokół zniszczenia”, a naprawdę i kwiaty, i znicze sprzeda się dwa albo trzy razy. W ilu urzędach i ilu firmach strzelają już szampany, bo o to zrobimy interesy porównywalne z zakupami przez ministra Szumowskiego maseczek i respiratorów.
Jeśli rząd tak troszczy się o producentów i sprzedawców chryzantem i zniczy, to dlaczego na przykład właściciele barów, kawiarń i restauracji mają mieć gorzej. Niech rząd odda za wesela i inne imprezy, które były już zadatkowane albo w całości opłacone, a nie doszło do nich z powodu nakazu zamknięcia lokali. W czym gorsi są restauratorzy, właściciele domów weselnych czy barów od producentów zniczy i chryzantem?
Generalnie wychodzi na to, że PiS jeden wielki idiotyzm chce ratować jeszcze większym idiotyzmem. Przeraża mnie, że duża część moich rodaków ten jeszcze większy idiotyzm uważa za szczerą i potrzebną formę pomocy przedsiębiorcom.
A teraz wrócimy do Stalowej Woli. Tutaj mamy reakcję na zasadzie “choć ja prezydent z PiS-u, ale ja nie taki podły idiota, jak ten PiS rządowy”. I tu jest deklaracja, że odkupione zostaną kwiaty i znicze od sprzedających je przy cmentarzu. Jednak od razu trzeba zadać pytanie, co ze sprzedawcami tego towaru na miejscowym targu, gdzie tradycyjnie przed pierwszym listopada handlowano nim w dużej skali? Co z właścicielami kwiaciarń i innych sklepów, które z tej okazji też robią większe zapasy choćby tylko zniczy. W czym oni są gorsi od sprzedawców spod cmentarza? W Stalowej Woli jest jeszcze dodatkowy smak. Otóż sprzedawcy spod cmentarza na te kilka listopadowych dni za dość duże pieniądze wykupują miejsca do handlowania. Jednak nic nie słychać, by prezydent chciał im zwrócić te pieniądze. Zatem pan prezydent kupi od sprzedawców kwiaty i znicze za pieniądze, które zapłacili za miejsce do handlowania nimi. Bardzo cwane, ale co to ma wspólnego z realną pomocą dla tych przedsiębiorców? Sądzę, że w poniedziałek pod drzwiami gabinetu prezydenta powinna się ustawić kolejka restauratorów, właścicieli domów weselnych klubów fitness z żądaniem odkupienia od nich na przykład pięciuset obiadów, kosztów dziesięciu wesel czy stu karnetów na siłownię. Oni powinni postawić to pytanie; w czym jesteśmy gorsi od producentów i sprzedawców zniczy i chryzantem?
W Stalowej Woli trzeba postawić podobne pytania, jak rządowi; jak można być tak głupim? Jak można tak trwonić publiczne pieniądze? Kto i kiedy poniesie za to odpowiedzialność?
A może jednak, to ja jestem taki głupi, a nad tymi idiotyzmami unosi się i je przenika duch przedsiębiorczości a la Łukasz Szumowski?
A Państwo napilibyście się ze mną czy też nie wierzycie, że rządzą nami idioci?
Andrzej Szlęzak – polski samorządowiec, w latach 2002–2014 prezydent Stalowej Woli

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.