Można pić

Ostatniego roboczego dnia października Sanepid stwierdził, że woda z wodociągu w Zaklikowie nadaje się do picia. Nie nadawała się przez dwa tygodnie, bo do rur z wodą zakradła się bakteria coli. Nie po raz pierwszy w ostatnim czasie.

Pić, albo nie pić? – takie oto pytanie miała czwarta część populacji gminy. Nie było się nad czym zastanawiać, bo jak ktoś spuszczał wodę z kranu, to tylko do zdjęcia. Zdjęć ubarwionej zaklikowskiej wody jeszcze sporo w sieci. W połowie października Sanepid rutynowo pobrał próbki z ujęcia w Karkówce i wyszła bakteria z próbki. Bez pitnej wody zostali mieszkańcy od Baraków, przez Łysaków na Lipie kończąc. Z woda pitną zostali praktycznie tylko ci, którzy mają własne studnie. Sytuacja była o tyle niepokojąca, że we wrześniu doszło do podobnego skażenia. Dla znających się na rzeczy nie było wątpliwości, że ktoś wylewa ścieki blisko gminnego ujęcia wody, albo komuś „wybija szambo”, bądź nieczystości przelewają się z przydomowej oczyszczalni.

Śledztwo nie wykryło winnego skażenia, ale zmobilizowało siły gminne. Studnia została gruntownie oczyszczona, woda w odpowiednim czasie i stężeniu została potraktowana chlorem i można już H₂O pić. By nie dopuścić do trzeciego skażenia, burmistrz nakazał czyszczenie – co wcale nie jest tanie – kolejnej studni i przygotowuje się na rozbudowę oczyszczalni. Robiony jest już projekt przebudowy, a po oszacowaniu kosztów inwestycji, gmina wystąpi o dofinansowanie. Na razie jest mowa o 7. mln. zł. Jeżeli nawet dofinansowania nie będzie, gmina rozbuduje oczyszczalnię za własne pieniądze, tylko, że wtedy będzie to trwało dłużej. Nowsza oczyszczalnia ścieków z nowoczesną technologią będzie mogła przyjmować ścieki z całej gminy, co powinno wykluczyć kolejne skażenia wody w studniach głębinowych.

jc