W ramach 7. kolejki I ligi podkarpackiej siatkówki mężczyzn KPS Siarka Tarnobrzeg podejmował przy Alei Niepodległości drużynę MKS-u Wisłok Strzyżów. Mecz rozstrzygnął się dopiero w piątym secie.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy w pierwszym secie popełnili mniej własnych błędów. Strzyżowianie wygrywali długie wymiany piłek, zdobywając punkty nawet w beznadziejnych sytuacjach. Konsekwencja w grze przyniosła gościom wygraną w premierowej odsłonie.
W kolejnej partii obie drużyny rywalizowały już punkt za punkt. Siarkowcy redukowali błędy i nie oddawali już punktów z własnej winy. Strzyżowianie zaczęli się też mylić w rozegraniu akcji. W dobrej formie był Mateusz Pyrak razem z Kamilem Zarewiczem. Do drużyny tarnobrzeżan po przerwie powrócił Karol Szczepanik, który poprowadził zespół do wygranych w dwóch kolejnych setach.
Kiedy wydawało się, że gospodarze przypieczętują drugie zwycięstwo w Tarnobrzegu, goście w kluczowych momentach czwartego seta zachowali się lepiej i doprowadzili do tie-break’a. Emocje w sobotnim meczu zatem się jeszcze nie kończyły.
W piątym, rozstrzygającym secie z kolei podopieczni Piotra Fornala i Rafała Hasiaka wrócili do stabilnej i dobrej gry. W ofensywie odskoczyli na bezpieczny dystans punktowy, a w decydującej akcji postawili przed strzyżowianami ścianę w postaci bloku.
KPS Siarka Tarnobrzeg – MKS Wisłok Strzyżów 3:2 (15:25, 25:18, 25:22, 25:27, 15:11)