„Kraby” strzelą dla patronki

Kolejna bateria samobieżnych haubic „Krab” z wozami towarzyszącymi opuszcza bramy największej podkarpackiej zbrojowni. Haubice jadą do Bolesławca. Program „Regina”, jak wojskowi nazwali uzbrajanie naszej artylerii w lufy kal. 155 mm, za trzy lata się skończy. Czy to będzie koniec produkcji „Krabów”? Raczej nie, bo dziełem inżynierów z Huty Stalowa Wola interesują się już inne armie.

Osiem armatohaubic i 7 wozów m.in. dowodzenia, amunicyjnych i technicznych zwiększy siłę ognia 23. Pułku Artylerii w Bolesławcu. Służy tam już 8 „Krabów”, a za pół roku ma być ich 24 i będzie to pełny moduł ogniowy. „Kraby” spieszą się na 4 grudnia, kiedy to obchodzone jest święto artylerzystów, bo Św. Barbara nie tylko górnikom patronuje. Obecna dostawa haubic na gąsienicach spowodowała ponowne nimi zainteresowanie w mediach branżowych. Defence24 zwraca uwagę na wzorowe wręcz wywiązywanie się producenta „Krabów” z dostaw dla rodzimej artylerii. Za trzy lata na służbie w polskiej armii ma być 120 „Krabów” i właśnie przekroczony został półmetek.

„Krab” rodził się w potężnych bólach i o mały włos, a skończyłby w muzeum. Pierwszą partię HSW wysłała do 11. Mazurskiego Pułku Artylerii w Węgorzewie w 2008 r. Początkowy kontrakt mówił o 8. Haubicach, ale z czasem rozszerzono go do pełnego modułu 24. szt. z pojazdami towarzyszącymi. Pech chciał, że gąsienicowe podwozie dostarczone przez krajowego kooperanta nie sprawdziło się w warunkach poligonowych i wtedy cały program „Regina” zawisł na włosku. HSW uratowała go kupując podwozia w Korei i teraz co prawda na licencji, ale produkuje je u siebie. Ten pierwszy kontrakt na 24 „Kraby” był wart blisko 700 mln. zł. Szokująca była wartość kolejnego, na cztery pełne moduły ogniowe „Krabów”. Umowa zawarta zimą 2016 r. opiewała na 4,7 mld. zł i do tej pory jest to największe zamówienie ulokowane w krajowym zakładzie zbrojeniowym. Z tego kontraktu HSW ma się wywiązać do 2024 r. i nic nie wskazuje na to, by coś miało temu przeszkodzić.

Stalowowolska zbrojownia ulokowała wielkie pieniądze w nowoczesnych liniach produkcyjnych, z których urządzenia strzelające będą zjeżdżać nawet po nasyceniu apetytu polskich artylerzystów. „Krabem” zainteresowali się Ukraińcy. Interesują się nim zresztą od kilku lat, co jakiś czas informując o przechodzeniu na NATO-wski kaliber 155 mm. Miesiąc temu ukraińscy artylerzyści obchodzili swoje święto i z tej okazji gen. Andrij Malinowski, szef wyszkolenia wojsk rakietowych i artylerii Ukrainy udzielił wywiadu specjalistycznemu „Armia Inform”. – Rozważamy możliwość zakupu zagranicznych produktów, takich jak „Krab”, z perspektywą rozpoczęcia produkcji krajowych haubic samobieżnych na gąsienicach – powiedział gen. Malinowski. Ukraińcy nawet zbudowali prototyp samobieżnej haubicy „Bogdana” kal. 155 mm, ale do wdrożenia jej seryjnej produkcji jest jeszcze bardzo daleko. Polsko-ukraińskie rozmowy o samobieżnej haubicy ze Stalowej Woli trwają już dłuższy czas, ale na razie nie widać zbliżenia. Producent „Kraba” ich nie komentuje.

jc