Jeszcze w tym roku pierwsze szczepionki przeciwko COVID-19 zostaną zaaplikowane ochotnikom w szpitalach Stalowej Woli, Niska, Nowej Dęby, Sandomierza i Tarnobrzega. Przy ich podawaniu nie będzie już takiego „halo”, jak podczas niedzielnej premiery szczepionki Pfizera nad Wisłą. Jak w niedzielę, tak we wtorek lub w środę szczepieni będą medycy.
Szczepionki już są w Polsce. Partia 300 tys. dawek dotarła do Warszawy w poniedziałek, a teraz trwa ich rozlokowywanie do pięciu hurtowni, a później do punktów szczepień. Do szpitala w Stalowej Woli, jak i do pozostałych naszych lecznic na początek dotrze partia 75. dawek. To taka partia „próbna”, od której – z niewieloma wyjątkami – zaczynają wszystkie szpitale. Kiedy szczepionki dotrą do końcowego odbiorcy i kiedy zacznie się ich podawanie, zależy już wyłącznie od możliwości logistycznych. Raczej będzie to ostatnia środa tego roku.
Początek roku następnego w całym kraju będzie przebiegał pod znakiem szczepień. W samej Stalowej Woli w pierwszym rzucie wolę zaszczepienia się wyraziło 410 osób z Powiatowego Szpitala Specjalistycznego, czyli ok. połowa medycznej kadry oraz 615. przedstawicieli służby zdrowia z innych placówek na terenie powiatu. W lecznicy przy ul. Staszica można podać 180 szczepionek w ciągu tygodnia. Tak więc szczepienie tzw. grupy zero (służba zdrowia, kadry DPS-ów, sanepidu, aptek i hurtowni farmaceutycznych) może potrwać miesiąc. Dopiero później przyjdzie czas na nauczycieli, służby mundurowe walczące z COVID-em i seniorów. Akcja szczepienia z czasem przyspieszy, bo do kraju co tydzień będzie przylatywać 300 tys. szczepionek, a każda w ciągu pięciu dni od rozpakowania w rządowej placówce musi być podana. Tak wiec szczepienia populacyjne, czyli dla wszystkich spoza grup uprzywilejowanych ruszą najwcześniej pod koniec stycznia i wtedy też będzie się można umawiać na dobrowolne przyjęcie darmowej szczepionki.
jc