Czy należy obawiać się przesyłek z Chin?

Oprac. Krystyna

W takich przypadkach najlepiej odnieść się do badań, niestety w tym momencie nie ma żadnych doniesień naukowych co do wirulencji koronawirusa 2019-nCov na suchych powierzchniach. Wpływ na to ma wiele zmiennych miedzy innymi: wilgotność, temperatura czy porowatość powierzchni. Jedynie znając klasyfikacje wirusa Wuhan możemy go porównać do np. wirusa SARS. Na tej podstawie możemy przewidzieć jego stabilność na przedmiotach. Z optymizmem możemy stwierdzić, że z wysokim prawdopodobieństwem przesyłki z Chin są bezpieczne. W literaturze podaje się, że koronawirusy w stanie wysuszenia wytrzymują jedynie kilka godzin. W praktyce teoretycznie mogą wytrzymywać 2-3 dni. W przypadku wirusa SARS czy MERS było to 5 dni, jednak ten czas dotyczył cząstek zawieszonych w ślinie, moczu lub w kale. Natomiast w stanie wysuszenia, stabilność tego wirusa (czyli zdolność do zakażania) będzie znacznie krótsza.

Możemy być prawie pewni, że po 5 dniach nie jesteśmy w stanie się zarazić. Czyli czas potrzebny na dotarcie paczki z Chin do Polski, który rzadko kiedy wynosi mniej niż 15 dni wystarcza na neutralizację wirusa. Teoretycznie, jeśli paczka przyszła by w ciągu 24 godzin, aby doszło do zakażenia musiał by nastąpić szereg mało prawdopodobnych zdarzeń. Osoba która pakowała by paczkę musiała by być zakażona i musiała by mówiąc kolokwialnie „nakichać” na pakowany towar.

Po otrzymaniu i otwarciu paczki konieczne było by dotknięcie przedmiotu rękami i późniejsze przeniesienie na błony śluzowe np. dotykanie oczu, ust lub nosa. Dotknięcie ręką było by niewystarczające, ponieważ wirus nie przedostaje się do organizmu przez nieuszkodzoną skórę.  Należy oczekiwać, że ilość wirusa na tych wszystkich etapach spadała by do takiego poziomu, że nawet jeśli wirus zachował by wirulencję, ilość wirionów czyli cząsteczek zakaźnych wirusa potrzebna do zakażenia była by zbyt mała. Wysuszanie wirusa, które nastąpiło by podczas wszystkich etapów całego procesu sprawia, że białka lipidowej otoczki wirusa ulegają uszkodzeniu co sprawia, że wirulencja znacznie spada. Taka droga zakażenia wydaje się być mało prawdopodobna.

Z tego co wiadomo koronawirus z Wuhan (2019-nCov) przenosi się drogą kropelkową czyli podczas kaszlu, kichania. Dlatego też, największe niebezpieczeństwo występuje przy kontakcie z zakażoną osobą. Maski na twarz nie dają 100% pewności, ponieważ zakażenie może nastąpić przez oczy, które maja połączenie z jamą nosową. Do zakażenia może dojść przez dotykanie powierzchni na których wirusy znajdują się w dużej ilości. Są to przede wszystkim klamki. Można się przed nim uchronić poprzez zachowanie podstawowych zasad higieny, czyli mycie rąk wodą z mydłem oraz powstrzymanie się od dotykania rękami nosa oczu i ust. Dotyczy to miejsc, w których panuje epidemia, ale nie tylko. Te zasady są uniwersalne i należy trzymać się ich również w czasie kiedy odnotowuje się zwiększoną zachorowalność na wirusa grypy sezonowej.

A co ze szczepionką?  Możemy przypuszczać, że jeśli się pojawi to nie prędko. Najwcześniej za około rok. W przypadku takich wirusów badania kliniczne i procedury zajmują mnóstwo czasu. Zauważmy, że w przypadku wirusów pandemicznych jak SARS czy MERS do tej pory nie ma szczepionki choć minęło już ponad 18 lat.

Nawet jeśli mielibyśmy wyjątkowego pecha, by nasza paczka była pakowana przez zakażoną osobę, czas i warunki dostawy oraz przestrzeganie podstawowych zasad higieny zniwelują ryzyko zakażenia. Dla komfortu psychicznego możemy pozostawić paczkę po odbiorze na kilka dodatkowych dni. Jeśli jest to ubranie wystarczy je wyprać. Wirusy są całkowicie inaktywowane w temp. 60 stopni Celsjusza, dodatkowo użycie jakiegokolwiek detergentu je niszczy. Dlatego, tak ważne w czasie okresu zachorowań na grypę jest mycie rąk mydłem. Skuteczne są także środki dezynfekujące na bazie alkoholu, dlatego też możemy zamówiony przedmiot przetrzeć szmatką/chusteczką nasączona takim środkiem.