Powietrze u nas tej zimy jeszcze dotąd tak brudne nie było. W Nisku jest źle, a Stalowej Woli umiarkowanie, a w Tarnobrzegu różnie, ze wskazaniem na źle. I niech nas nie zmyli biały puch.
Alarm wywołują pyły zawieszone PM10 i PM2,5. Te drobiny przenikają do naszych płuc, a nawet krwi i bądźmy dziś szczęśliwi, że musimy nosić maski. Przynajmniej trochę szkodliwego paskudztwa wyłapią. Stacja pomiarowa w Nisku jest przy ul. Szklarniowej i we wtorek rano pokazywała wskazania pyłów PM2,5 na poziomie umiarkowanym, ale już pyły PM10 na poziomie złym. Zdecydowanie gorzej było w Tarnobrzegu w okolicach ul. Bema, gdzie jest jedna ze stacji pomiarowych. Oba rodzaje pyłów były na poziomie złym. Brudne powietrze jest też w Sandomierzu, gdzie jego stan mierzy stacja przy ul. Poniatowskiego. W Stalowej Woli zanieczyszczenie powietrza jest umiarkowane, co pokazuje stacja przy Al. Jana Pawła II. Pyły PM10 zbliżają się jednak do poziomu złego.
Pyły zawieszone pochodzą ze wszystkich systemów grzewczych oraz układów wydechowych pojazdów. PM10 to pył składających się z cząstek mniejszych od 10 mikrometrów, czyli 1/5 grubości ludzkiego włosa. Te pyły przedostają się do naszych płuc przez układ oddechowy. PM2,5 to cząstki o średnicy mniejszej niż 2,5 mikrometra i mogą się one już przedostawać do krwi. W zimie pył PM2,5 stanowi ok. 70 proc. pyłu PM10. Ogólnie zasada jest taka, że im mniejsza frakcja pyłu, tym większa jego szkodliwość.
Namawiamy do śledzenia wskazań stanu środowiska w Internecie, bo na ostrzeżenia ze strony władz raczej nie warto liczyć. Wszystko wskazuje na to, że przed nami jeszcze gorsze dni, jeżeli chodzi o jakość powietrza. W czwartek pyłów zawieszonych w powietrzu – analizowaliśmy prognozy dla Niska – ma być jeszcze więcej. Maski faktycznie się przydadzą.
jc
sandomierzu starozytny grodzie nie pchaj sie do tego zatrutego powietrza czterech tzw miast