Zapoczątkowana w grudniu dyskusja radnych miejskich o nowej hali targowej, zakręciła w nieoczekiwanym dość kierunku. Przypomnijmy, że radni zastanawiali się, dlaczego nowa, funkcjonalna i estetyczna hala świeci pustkami? Odpowiedzi nie znaleźli, ale radni ze Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego „poszli głębiej” i dowiedzieliśmy się, ile podatników kosztowało wprowadzenie funkcjonalności i estetyki na zapleczu ul. Okulickiego.
Samorządowa opozycja chciała poznać realne koszty wybudowania nowej hali targowej i jej otoczenia. I otrzymała rozliczenie wyjątkowo szczegółowe. A więc do rzeczy. Koszt budowy hali warzywno-owocowej to 3.344.002 zł brutto. W kosztach tych 159 tys. zł to wyposażenie. Doszła do tego „infrastruktura pod targowisko” (schody, chodniki, przyłącza), która pochłonęła 1,24 mln. zł.
Magistrat, zresztą bardzo słusznie, przy okazji budowy nowej hali postanowił odnowić również jej otoczenie. Skazą na tym otoczeniu był słynny „szkieletor”, czyli wysoki prywatny budynek w stanie surowym, który dekadami straszył pustymi oczodołami okien. Zrazu okazało się, że nie jest on jedyna przeszkodą na drodze miasta do nowego ładu obok starej hali targowej. Było tam jeszcze kilka innych prywatnych działek, które trzeba było wykupić. Miasto zamierzało i celu dopięło, wybudować nowa drogę, chodniki, parkingi i całą sieć podziemną. Wszystko to jest, jest ładne i funkcjonalne, ale to wszystko kosztowało. To, co jest obok nowej hali kosztowało prawie tyle samo co hala, bo 3.477.568 zł. Najwięcej pochłonęła droga – 1,611 mln zł. na parkingi miasto wydało 431 tys. zł (wszystko brutto). Jakże znaczącą kwotą w tych kosztach było samo rozebranie „szkieletora”, co kosztowało podatnika 531 tys. zł.
Żeby coś można było rozebrać, a potem coś innego zbudować, trzeba najpierw nieruchomość kupić. Miasto musiało z prywatnych rąk wykupić 6 działek, z których największa miała powierzchnię 7,8 a. Za samego „szkieletora” miasto zapłaciło 1,580 mln. zł. Za wszystkie nieruchomości miasto zapłaciło łącznie 2,911 mln. zł.
jc
