
Alfreda Markowska urodziła w 1926 r. w okolicach Stanisławowa w cygańskim taborze. W 1941 r. przeniosła się do Rozwadowa, po tym jak Niemcy wymordowali jej całą rodzinę. Tam poznała swojego męża, z którym w 1942 r. wzięła ślub. W niedługim czasie małżonkowie trafili do getta w Lublinie, potem zostali przewiezieni do Łodzi i Bełżca skąd szczęśliwie zbiegli. Po powrocie do Rozwadowa zatrudniła się na kolei i udało jej się uzyskać zaświadczenie chroniące przed łapankami. Na rozwadowskiej stacji często zatrzymywały się pociągi wiozące jeńców do Auschwitz. Wagony były “czyszczone” z tych, którzy katorżniczej podróży nie przeżyli. Cyganka nie zważając na ryzyko wynosiła małe dzieci, często pod spódnicą, dostarczając je do wcześniej przygotowanych kryjówek. Załatwiała dla uratowanych z obozowego koszmaru fałszywe dokumenty. Źródła podają, że mogła uratować nawet kilkaset dzieci, a na pewno ponad setkę. Nie było dla niej ważne pochodzenie dziecka. Ratowała zarówno Cyganów, Żydów, Polaków jak i Niemców. Uważała, że jak było dziecko to trzeba było ratować.
Po wojnie, ze względu na pochodzenie też jej nie było łatwo. Przeganiana z kąta w kąt osiadła w Gorzowie Wielkopolskim, w którym mieszkała do śmierci. Przez długie lata nikt nie chciał uhonorować jej bohaterstwa, a ona o to nie zabiegała. Dopiero w 2006 r. z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego otrzymała Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Było to jedyne odznaczenie jakie otrzymała, a zarazem pierwsze tak wysokie odznaczenie państwowe przyznane romskiej kobiecie.
Zmarła 30 stycznia 2021 roku w wieku 94 lat. Nazywana była “babcią Noncią”
red. Radosław Brzyski
Takich ludzi nie zapomina sie.Dziekuje za wszystkie uratowane istoty.Zegnaj 😢