Zaginął Bartłomiej Pucko z Ulanowa. W środę w południe miał wsiąść do autobusu w Ulanowie, który jechał do Stalowej Woli. Czy wsiadł, a jeżeli tak, gdzie dojechał i dlaczego nie kontaktuje się z najbliższymi? Pytań jest wiele i na razie żadnej odpowiedzi.
Bartek od kilku lat pracuje w ulanowskim magistracie. Wcześniej był dziennikarzem. Pracował m.in. w „Sztafecie” i „Nowinach”. Nie wiadomo nam, by w ostatnich dniach wpadł w jakieś tarapaty. Po prostu wyszedł z urzędu mówiąc, że ma pilną sprawę i krótką do załatwienia w domu. I tyle. To nic nadzwyczajnego. Mieszka prawie obok. O tym, że był w domu świadczy pozostawiony telefon komórkowy. Ktoś go widział oczekującego na autobus.
Rodzina i przyjaciele szukali Bartka przez środowy wieczór i noc. Bez rezultatu. Są podstawy, by twierdzić, że coś niepokojącego się stało. Dlatego potrzebne są pilne informacje np. od pasażerów autobusu z godz. 12.15. Gdyby ktoś miał cokolwiek do powiedzenia o losie naszego kolegi prosimy o kontakt z Komendą Policji w Nisku 47 826-33-10 lub zadzwonić pod nr alarmowy 997.
Bartłomiej Pucko kiedy, gdy ostatnio go widziano, ubrany był w czarną kurtkę z kapturem obszywanym futerkiem, czarne spodnie i koszulę w kratę. Miał ze sobą średniej wielkości czarny plecak. Jego charakterystycznym znakiem jest znamię ciemniejszego koloru na czole.