Zrobić biznes na torach

Wraca temat suchego portu przeładunkowego w Hucie Deręgowskiej. Pod koniec swojej ostatniej kadencji mocno forsował go prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak. Teraz drąży go m.in. jego następca. Ktoś może zapytać, co ma Stalowa Wola do terenu położonego kilkanaście km od granic miasta? Ma, a dokładnie ujmując, może mieć w tym dobry biznes.

W niżańskim Starostwie Powiatowym doszło do swoistego spotkania na szczycie. Przy jednym stole zasiedli samorządowcy z Niska, Ulanowa i Stalowej Woli, przedstawiciele Lasów Państwowych i prezes spółki CARGOTOR. Spotkaniu patronował Rafał Weber, wiceminister infrastruktury. Tematem było powołanie do życia nowej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „San-Tanew” i budowa w niej terminalu przeładunkowego w Hucie Deręgowskiej niedaleko Ulanowa. W zamyśle tym chodzi ogólnie o ożywienie gospodarcze niezajętych jeszcze terenów w pow. niżańskim.

Huta Deręgowska nie pierwszy raz pojawia się na mapie gospodarczych zamierzeń. To zainteresowanie ze strony biznesu i samorządów zawdzięcza doskonałej wręcz lokalizacji przy głównych ciągach komunikacyjnych. Obok tej wsi szeroki tor LHS jest maksymalnie zbliżony do normalnego toru linii kolejowej Zamość – Rozwadów. Podkarpacie to zbliżenie torów zawsze wpisuje w swoje atuty, ale nigdy dotąd ich nie wykorzystało. Próbował to wykorzystać Szlęzak, ale nie znalazł partnera do budowy portu, choć szukał go nawet w Moskwie i ze zmianą gospodarza w stalowowolskim magistracie, sprawa wydawało się upadła. Tylko na kilka lat. Wraca do niej prezydent Lucjusz Nadbereżny mając poparcie wiceszefa resortu infrastruktury. Temat suchego portu stał teraz nawet bardziej ponętny, bowiem doszło sąsiedztwo dróg ekspresowych S19 i S74. Terenów rekreacyjnych w pobliżu Huty Deręgowskiej już nie będzie, a może być strefa z ulgami podatkowymi dla inwestorów i kura znosząca złote jaja dla tych, co w terminal zainwestują. Jednym z inwestorów może być Stalowa Wola mając za naturalnego sprzymierzeńca samorząd Ulanowa.

Min. Weber uznał pomysł powołania nowej strefy i budowy terminalu za bardziej niż możliwy. Przedstawił nawet źródła finansowania gospodarczego zamiaru m.in. z Programu Odbudowy Polski oraz programów unijnych. Pokazał przykłady podobnych, ale już udanych inicjatyw z innych części kraju. Dlaczego tu miałoby się nie udać? Lasy Państwowe są gotowe do współpracy, o czym zapewnił Marek Kamola, dyrektor Regionalnej Dyrekcji LP w Lublinie. Emocje inwestycyjne studził Andrzej Sokolewicz, prezes Cargotoru. To spółka zarządzająca polską infrastrukturą kolejową, a szczególnie portami przeładunkowymi, w tym bardzo dużym jak Małaszewicze, czy mniejszym Rzeszów Staroniwa. Czy będzie port Huta Deregowska? – To przedsięwzięcie na poważną skalę pod kątem nie tylko finansowym, ale też inżynieryjnym i logistycznym, a nawet geopolitycznym – przestrzegał prezes Cargotoru. Nie powiedział jednak, że jest to przedsięwzięcie niemożliwe do realizacji.

Uczestnikom niżańskiego spotkania pozostaje teraz tylko trzymać się jego idei i iść do przodu. Terminale przeładunkowym w Hucie Deręgowskiej zainteresowane są już firmy, zwłaszcza z przemysłu ciężkiego, ze stalowowolskiej podstrefy TSSE „Wisłosan”, które kooperują z rynkami wschodnimi, a szeroki tor jest furtką do tych rynków. Niedawno z omalże identyczną inicjatywą wystąpił samorząd Harasiuk, gdzie też jest zbliżenie torów. Budową portu przeładunkowego zainteresowany jest też Baranów Sandomierski. Ktoś prędzej czy później dopnie swego i szkoda by było, gdyby nie była to SSE „San-Tanew”.

jc