Nie święci garnki lepią

Teraz lepią je głównie dzieci. W Łążku Garncarskim zaczęła działać szkółka garncarska. Czasami mówią o niej „szkółka niedzielna”, bo kurs lepienia gliny odbywa się w niedziele po mszy. Gdy jednak jakaś grupa młodych adeptów garncarstwa do wsi przyjedzie, to o każdej porze warsztaty garncarskie zrobią. Bo kogo, jak kogo, ale garncarzy w Łążku nie brakuje.

O Łążku nad Białką słychać dwa razy do roku. Raz, gdy na jego obrzeżach zbierana jest żurawina, a dwa, gdy we wsi odbywa się jarmark garncarski. Jarmark ma już swoją renomę i fama o nim niesie daleko poza Lasy Janowskie. Tym bardziej, że każde takie święto garncarzy poprzedzają warsztaty nie tyle samego lepienia garnków, co swego rodzaju garncarskiej etnografii. Bo kiedyś garncarzy było w Łążku więcej niż rolników. Rzemieślników biegłych w sztuce lepienia garnków sprowadziły na skraj wielkiego boru pokłady gliny. Jedynej w swoim rodzaju i do dzisiaj nawet wyróżniającej garnki z Łążka od innych. Garncarzy zaczęli z czasem wypierać z rynku kaflarze. Tworzywo niby to samo, ale zmieniało się asortymentowe zapotrzebowanie. I pewnie by o garnkach z Łążka zapomniano, gdyby nie kilku zapaleńców.

Łążek Garncarski jest urokliwą wsią, ale nie samymi widokami przyrody człowiek żyje. Wieś się skonsolidowała i co raz zaskakuje oryginalnymi pomysłami. Choćby tym ostatnim, o powołaniu szkółki garncarskiej. To niby taki pomysł na oderwanie dzieci od komputerów, ale może on się przerodzić w coś większego. – Pandemia nie pozwala na rozkręcenie naszej inicjatywy, ale dla niedużych grup nasze drzwi do pracowni garncarskiej zawsze otworzymy – mówi Jan Jarmuziewicz. Sam jest przesiedleńcem z sąsiedniego powiatu, ale nie poddał się sielskiemu rozrzewnieniu. Założył zagrodę garncarską, która stała się czymś w rodzaju gościnnego centrum. Latem rozkręca się przy niej Stodoła Kultury i Sztuki, a gdy już SKiS się zamyka, zostają spływy kajakowe. Zima to kuligi i narty, ale i zimą w Łążku drzemie tradycja.

Łążkowska tradycja to garnki, które teraz lepią najmłodsi. Najczęściej warsztaty garncarskie odbywają się w niedziele. Po mszy św. w pomieszczeniach przy kaplicy stają koła garncarskie i zaczyna się wielkie lepienie. Później jest wypalanie i wielka satysfakcja na koniec. To doskonała rozrywka i nauka kreatywności dla najmłodszych, ale i starsi chętnie by polepili. Zgłaszają się na warsztaty grupy młodych twórców i gdy zainteresowanie warsztatami nie zniknie, ich twórcy spróbują wkomponować je w panoramę Łążka na stałe. Rok temu została zamknięta szkoła w Łążku. Przynajmniej jej część można by wykorzystać na warsztaty garncarskie. To przyszłość, a póki co garnki można lepić na progu świątyni, choć akuratnie, to nie święci garnki lepią.

jc

Foto: Fb Zagroda Garncarska

https://www.facebook.com/ZagrodaGarncarska