Wybory prezydenckie. Nowi kandydaci. Zbieranie podpisów czas zacząć.

Znamy już niemal wszystkich najważniejszych i liczących się kandydatów na prezydenta. Nazwiska osób ubiegających się o ten urząd przedstawiła każda partia zasiadająca w parlamencie. Nie tak jeszcze dawno, Marszałek Sejmu Elżbieta Witek podała konkretną datę pierwszej tury wyborów.

To dopiero początek walki o głosy Polaków. Kandydatów czeka jeszcze jedno ważne zadanie. Zgodnie z ustawą o wyborze prezydenta (art 40.) wszyscy muszą zebrać  po 100 tysięcy podpisów. Tempo formalnych procedur związanych z wyborem prezydenta jest olbrzymie. Kandydaci muszą być najpóźniej zgłoszeni 45 dni przed samym dniem wyborów. Z ustawowych terminów wynika, że obligatoryjna data złożenia podpisów do Państwowej Komisji Wyborczej wypada 16 marca. Oznacza to jedno, kandydaci będą mieli jedynie 2 tygodnie na zebranie wymagającej liczby podpisów.

“Parlamentarni” kandydaci powinni sobie z tym zadaniem poradzić. Mają oni do dyspozycji rozbudowane struktury partyjne.  W przypadku “najgłośniejszych” nazwisk będziemy mieli prawdopodobnie do czynienia z ” bitwą na podpisy”. Już teraz Andrzej Duda zapowiedział zebranie ich w liczbie 1,5 miliona. Z pewnością, dużą liczbę podpisów pod swoim nazwiskiem będzie chciała posiadać także Małgorzata Kidawa Błońska jako najbardziej licząca się kandydatka opozycji.

W przypadku mniej znanych kandydatów reprezentowanych przez środowiska pozaparlamentarne nie będzie to już takie łatwe zadanie. Na dzień dzisiejszy chęć startu w wyborach wyraził profesor Mirosław Piotrowski, popierany przez środowiska Radia Maryja. Nieformalnie akceptowany przez ojca Tadeusza Rydzyka polityk jest prezesem małej partii “Europa Christi”. Powstała ona w czasie ostatnich wyborów do europarlamentu. Jak sam stwierdza Piotrowski będzie reprezentował środowiska katolicko – narodowe rozczarowane prezydenturą obecnego prezydenta. W swoim programie kandydat podkreśla znaczenie prawa do życia od poczęcia aż do śmierci oraz poszanowanie godności rodziny. Sprzeciwia się również wszelkim formom federalizacji Europy, która ograniczyłaby – jego zdaniem- suwerenność Polski.

Kolejnym nowym “pretendentem”, który zamierza włączyć się do walki o urząd prezydenta jest Waldemar Witkowski. Pełni on funkcję prezesa partii Unii Pracy. To ugrupowanie polityczne, które w zamierzchłych  czasach tworzyło koalicje rządową z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i inicjowało rządy Leszka Millera i Marka Belki. Wśród postulatów jakie zamierza poruszyć w kampanii Witkowski jest kwestia skrócenia czasu pracy do 7 godzin oraz oparcie polityki zagranicznej Polski w większym stopniu o Unii Europejską niż o silne relację ze Stanami Zjednoczonymi.

Wybory zaplanowano na 10 maja 2020 roku.

Tomasz Lisowski