Polityka jest sferą aktywności człowieka w której ścierają się różne racje i poglądy. Powoduje to, że atmosfera w debatach politycznych jest zawsze napięta. Trudno, więc wyobrazić sobie politykę pozbawionej elementów rywalizacji.
Konflikt na stałe wpisany jest w politykę. Jego nasilenie w poszczególnych krajach i kontynentach jest jednak inne. Zależy to od tzn. kultury politycznej. I tak, w jednym kraju parlamentarzyści okładają się pięściami. W innym, prowadzą dyskusję na rzeczowe argumenty. Nie ma parlamentu, gdzie pokój i harmonia panują w obu izbach. Nawet w krajach rozwiniętych poziom niechęci grup politycznych jest duży. Do historii przejdą gorące debaty nad Brexitem w brytyjskiej Izbie Gmin.
Czy możliwe jest uprawianie polityki pozbawionej rywalizacji i bezpardonowej politycznej walki? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Politycy reprezentują różne grupy społeczne o odmiennych celach. W tym kontekście parlamentarne areny są miejscem i tak spokojnego rozładowywania napięć. Z drugiej strony ciągłe polityczne spory nie wpływają pozytywnie na jakość demokracji i sprawność realizacji społecznych reform. Mogą one budzić w społeczeństwie niechęć, apatie i zmęczenie.
Być może kiedyś demokracja przejdzie przez taki etap ewolucji społecznej, która doprowadzi do zaniku nadmiernej rywalizacji w polityce. Proces ten związany będzie z odejściem od tradycyjnego języka i kodu partii politycznych jakim jest ideologia. Jej zanik doprowadzi do powstania nowego sposobu myślenia o sprawach publicznych. Stworzy to swego rodzaju podejście menadżersko – zadaniowe polegające na rozwiązywaniu problemów samych w sobie, a nie ideologicznych dyskusjach nie prowadzących często to żadnych konstruktywnych rozwiązań. Pokusić się również można o wizję pozbawioną partii politycznych w których miejsce powoływane są “zadaniowe stowarzyszenia” powstałe po to ,aby realizować konkretne projekty społeczne nie narzucające abstrakcyjnych wartości wynikających z takiej czy innej ideologii.
Według wielu sondaży socjologicznych Polacy oczekują od klasy politycznej większej kultury i mniejszej agresji w życiu publicznym. By jednak tak się stało konieczna jest zmiana mentalności. Ta nie dokonuje się, niestety, w ciągu jednego pokolenia. Pozostaje mieć tylko nadzieje, że w przyszłości nastąpi pozytywna pozytywna korekta w polskiej kulturze politycznej i hasło “Miłość w polityce” nie będzie wywoływało jedynie lekkiego uśmiechu na twarzy.
Tomasz Lisowski