W zaciszu domowym drukują przyłbice. Kto nas uratuje jak braknie medyków?

Pasjonaci nowych technologii, jako wolontariusze, wykorzystują prywatne drukarki 3D do walki z koronawirusem. Jak mówią – chcemy aby nasze działania nie opierały się jedynie na wspieraniu akcji #zostanwdomu, ale aby fizycznie wspomogły niedobory sprzętu w instytucjach, w których istnieje bezpośrednie zakażenie koronawirusem.

Redakcja 4miasta.pl miała przyjemność porozmawiać z Bartoszem Żurem, który włączył się w produkcję przyłbic dla służb medycznych, czyli specjalnej ochrony na twarz, która izoluje od kontaktu z wirusem, a jednocześnie pozwala na zachowanie pełnego pola widzenia.

Od około roku posiadam drukarkę 3D i do tej pory drukowałem drobne rzeczy na własny użytek. Drukarka bardziej miała mi służyć do zabawy i poznawania nowych technologii. W związku z tym, uczestniczę w różnych grupach i forach internetowych zrzeszających użytkowników drukarek, modelarzy; gdzie wymieniamy się uwagami, doświadczeniami i projektami. Kiedy do Polski dotarła epidemia i pojawiły się sygnały o brakach w wyposażeniu służb medycznych, na forach zaczęło być głośno, że w Czechach prywatne firmy i osoby drukują przyłbice dla lekarzy. Założono w internecie grupę dla tych wszystkich, którzy chcieliby się włączyć w podobną inicjatywę. Drukuję się z materiałów, które mogą być potem dezynfekowane, a więc muszą być odporne na alkohol i wysoką temperaturę. Na początku drukowałem z filamentu, czyli materiału do druku, którego zapasy miałem w domu. Gumkę kupiłem na hali targowej, odpowiednio poprzycinałem i pierwsze sztuki dostarczyłem do szpitala w środę w zeszłym tygodniu. Początkowo miałem problem ze zdobyciem folii izolującej do przyłbic, poinformowałem o tym na grupie i wkrótce pomoc zaoferował mi jeden z wolontariuszy z Rzeszowa, który podzielił się ze mną posiadanym niewielkim zapasem. Po pewnym czasie do pomocy w inicjatywie dołączyli się producenci filamentu, którzy zaczęli bezpłatnie dostarczać materiał osobom chcącym drukować przyłbice, dostarczyli mi ostatnio też folię do tego. Proszą jedynie o udokumentowanie fotograficzne wykonanej pracy.

Wiele osób inwestuje prywatne pieniądze, żeby tylko móc drukować. Robimy to dla dobra medyków, mając świadomość, że kiedy ich braknie to potem może nie mieć kto nas ratować. Sytuacja wymaga szybkiego działania, bo spotykamy się z dramatycznymi apelami o pomoc od jednostek, gdzie tego sprzętu ochronnego brakuje. Dla mnie osobiście to był szok, gdy dotarło do mnie jak pracownicy służby zdrowia narażają życie. Nie mogłem przejść obok tego obojętnie. Przekazując przyłbice zawszę mówię: “oby służyły”, a służyć będą nam wszystkim, bo tylko podejmując wspólne działania w różnych obszarach jesteśmy w stanie pokonać tego wirusa.

Bartosz Żur apeluje do firm z naszego regionu o pomoc w uzyskaniu folii do przyłbic. Na dzień dzisiejszy musi je przywozić z Rzeszowa, przez co traci cenny czas, który mógłby przeznaczyć na drukowanie. Dodajemy, że Bartosz na co dzień pracuje, a na drukowanie poświęca czas po pracy i weekendy. Kontakt przez FB – Bart Żur.