Królowie w czasie pandemii

W przypadające na środę święto Objawienia Pańskiego nie będzie – nigdzie! – orszaków Trzech Króli. Zaraza wygrywa tu z tradycją, choć tradycja nie daje za wygraną. W Rudniku nad Sanem Kacper, Melchior i Baltazar okrążą rynek informując mieszczan osiadłych nad Rudną, że Chrystus się narodził.

Orszaki Trzech Króli wpisały się we współczesną polską obrzędowość wyjątkowo szybko i udanie. Samo święto za komuny było zakazane i trzeba było dobrze kombinować, by pogodzić pracę z mszą. Udawało się. A już w latach obecnego ustroju była długa narodowa dyskusja nad przywróceniem dnia wolnego 6 stycznia. To było bardzo niedawno. Właśnie mija 10 lat od pierwszego świętowania Trzech Króli w wersji dnia wolnego od pracy. To święto było zawsze nakazanym dla katolików, ale od 1960 r. zakazanym w PRL. Nikt nie zamykał w więzieniach ludzi wracających z kościoła z poświęcona kredą, ale władza tego świętowania nie ułatwiała. Przez 20 lat nowej RP to też nie było święto z dniem wolnym. Dopiero w 2010 r. posłowie przy okazji zmian w Kodeksie pracy, wprowadzili dzień wolny. A to przecież jest jedno z najstarszych świąt ustanowionych przez Kościół. Marsz Mędrców ze Wschodu i ich pokłony Narodzonemu są tak stare, jak szopka i pasterka.

Tegoroczne orszaki będą w wersji okrojonej. Z pandemicznych powodów nie będzie pochodów ulicami miast i wsi. Poszczególne parafie organizują Epifanię w sposób różny. W Radomyślu n. Sanem proboszcz prosi o przyjście na główną mszę w anielskich strojach, bo po sumie odbędzie się uroczyste kolędowanie, a wiadomo, że ze skrzydłami u ramion lepiej się śpiewa. Radomyśl jako jedyny w regionie zgłosił do Fundacji Orszak Trzech Króli gotowość bardziej uroczystego świętowania. Wierni idący święcić kadzidło mogą więc liczyć na stylizowane korony i śpiewniki. Nie będzie niestety barwnego orszaku w Rudniku nad Sanem. To zawsze największe i najbarwniejsze święto Trzech Króli w regionie. Przerastające czasami nawet ogólnopolskie orszaki. Na ten dzień piekarnie w Rudniku pieką specjalne chlebki, a w barwnym korowodzie po mszy św. maszerują nawet politycy skrajnych sobie partii. Bo przecież ten radosny orszak jednoczy. Żeby tradycja całkiem nie upadła, w tym roku po mszy o godz. 11 Magowie ze Wschodu obejdą rudnicki rynek. Królowie przemaszerują co najwyżej w policyjnej eskorcie, gdyż na inna Sanepid nie zezwoli.

A nam zostanie zapach kadzidła i obowiązek wypisania trzech liter nad drzwiami: C(hristus) + M(ultorum) + B(enedicat). I jeszcze przypomnienie, że tegoroczne orszaki, których jednakoż nie będzie, miały maszerować pod hasłem: „Panu dzięki oddawajmy”. To z Kochanowskiego nawiązanie m.in. do dziesiątej rocznicy pierwszego święta Trzech Króli w dniu wolnym od trosk zawodowych.

jc