Tragicznie zakończyła się dwudniowa akcja policji na pograniczu woj. lubelskiego i świętokrzyskiego. Padły strzały z broni służbowej i prywatnej. Jest jedna ofiara śmiertelna.
Wszystko zaczęło się w pierwszy dzień świąt w okolicach Annopola (lubelskie). Policjanci prowadzili rutynową akcję kontroli prędkości i trzeźwości kierowców. Wieczorem patrol policji próbował zatrzymać do kontroli vw passata. Kierowca zignorował sygnały do zatrzymania się i rozpoczął ucieczkę. Zjechał w drogę boczną, auto jechało drogami gruntowymi i leśnymi. Ścigający go policjanci wezwali posiłki. W pewnym momencie radiowozy zajechały drogę volkswagenowi. Jego kierowca zatrzymał samochód, a gdy mundurowi próbowali podejść, ruszył wprost na nich. Wtedy policjanci zaczęli strzelać w opony vw. W Kosinie kierowca vw stracił panowanie nad kierownicą i samochód uderzył w ogrodzenie posesji. Wtedy kierowca uciekł w kierunku lasu i zniknął z pola widzenia policjantów. To już była noc.
Przez noc i sobotnie przedpołudnie trwała obława za uciekinierem. Policjanci ustalili personalia mężczyzny, zawiadomili też ościenne jednostki, gdyż było podejrzenie, że przedostał się do sąsiedniego woj. świętokrzyskiego. Podejrzenia potwierdziły się. Również informacja, że poszukiwany może poruszać się w peugeocie. Na drogach pojawiło się więcej radiowozów, przed mostem na Wiśle mundurowi ustawili blokadę. I faktycznie w sobotę sandomierscy policjanci zauważyli na drodze pod Zawichostem peugeota. Próbowali auto zatrzymać, ale powtórzyły się sceny z poprzedniego dnia. Kierowca nie zatrzymał samochodu, próbował spychać z drogi ścigające go radiowozy, ale w Piotrowicach rozbił auto na ogrodzeniu posesji. I tym razem kierowca wyskoczył z samochodu próbując uciec. Nie zdołał. 25-latek z woj. lubelskiego został zatrzymany po krótkim pościgu. Gdy policjanci podchodzili do rozbitego peugeota usłyszeli wystrzał z broni palnej. Na miejscu pasażera siedział mężczyzna z przestrzeloną głową. Na ratunek nie było szans. 35-latek, też z woj. lubelskiego postrzelił się sam z broni czarnoprochowej, na którą w Polsce nie trzeba mieć zezwolenia. To on w pierwszy dzień świąt uciekał przed policją vw passatem po drogach pow. kraśnickiego, a pasażerem był zatrzymany 25-latek. O powodach desperackiego kroku 35-latka na razie nic jeszcze nie wiadomo.
jc