Oprac: Malgo La Foto: Tomasz Laska
Mieszkańcy Piotrowic w gminie Zawichost nie chcą u siebie budowy przemysłowej fermy trzody chlewnej. Utworzenie jej budzi uzasadnione obawy mieszkańców, dotyczące degradacji środowiska oraz trwałego pogorszenia warunków życia ludności w promieniu kilku kilometrów od fermy.
Wczoraj, w dniu 27 lutego, podczas XVI sesji Rady Miejskiej Zawichostu, burmistrz Katarzyna Kondziołka poinformowała o wpłynięciu na jej ręce petycji, podpisanej przez 72 mieszkańców, wyrażającej stanowczy protest wobec planowanej w miejscowości Piotrowice nowej inwestycji.
W swoim proteście, przeciwnicy inwestycji przytaczają szereg rzeczowych argumentów świadczących o tym, że przewidywane dla gminy korzyści w postaci nowych miejsc pracy i dochodów płynących z tytułu podatków płaconych przez inwestora, zostaną zdominowane przez negatywne jej skutki, spośród których najważniejsze to pogorszenie jakości powietrza – wszechobecny fetor, związki szkodliwe dla zdrowia oraz zanieczyszczenie wód, w wyniku przenikania nieczystości do wód gruntowych.
Ma to szczególne znaczenie w kontekście położenia fermy. Jej lokalizację zaplanowano bowiem w bezpośrednim sąsiedztwie rezerwatu przyrody ,,Wisła pod Zawichostem”, będącym ostoją czapli siwej, bociana czarnego, myszołowa, kobuza, sieweczki obrożnej, rybitwy białoczelnej i wielu innych, zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt. To także raj dla wędkarzy.
Do tej pory mieszkańcy mogli cieszyć się unikalnym mikroklimatem i przepięknym krajobrazem, co pokazujemy na zdjęciach poniżej. Teraz obawiają się nieprzyjemnego zapachu oraz insektów i owadów – nieodłącznego towarzysza każdej fermy hodowlanej. Boją się o swoje zdrowie. Doświadczenia osób mieszkających w okolicy podobnych ferm pokazują, jak bardzo uciążliwe jest takie sąsiedztwo. Wiele z nich nie przestrzega wymagań środowiskowych i przepisów weterynaryjnych, co stanowi realne zagrożenie epidemiologiczne – bakteryjne, mikrobiologiczne i wirusowe.
Do szeregu zastrzeżeń dochodzą też obawy o pasieki – wrażliwe pszczoły bardzo silnie reagują na zanieczyszczenie środowiska, a zła jakość atmosfery to główna przyczyna zmniejszenia populacji tych niezastąpionych owadów.
Zdaniem protestujących, inwestycja ta budzi obawy, co do jej opłacalności ekonomicznej i społecznej.
Burmistrz Katarzyna Kondziołka bardzo poważnie potraktowała protest. Jak zadeklarowała, zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców są dla niej najważniejsze. Rozważy wszystkie kwestie związane z uciążliwością planowanej inwestycji dla ludzi i środowiska. Podejmując decyzję o jej dalszym losie, pani burmistrz wykorzysta opinię Sanepidu, Wód Polskich oraz Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Wybierze rozwiązanie najbardziej korzystne dla mieszkańców gminy. Jakie będą dalsze losy niechcianej fermy? Czy ,,piotrowickie klimaty” zachowają swoje naturalne piękno?