W 10. kolejce I ligi piłki ręcznej grupy D SPR Wisła Sandomierz zagrała wyjazdowe spotkanie z Padwą w Zamościu. Niestety sandomierzanie nie sprawili sensacji, a tym samym mikołajkowego prezentu swoim kibicom na koniec I rundy rozgrywek.
Pierwsze minuty meczu zaskakująco należały do sandomierzan. Po efektownej bramce Stanisława Malinowskiego ze skrzydła na początku pierwszej połowy piłkarze ręczni Adama Węgrzynowskiego prowadzili nawet 5:4.
Pierwsza połowa jednak mimo walecznej postawy SPR-u upłynęła ze wskazaniem na gospodarzy. Zamojscy zawodnicy zakończyli ją z minimalną przewagą 16:14. Dwie bramki różnicy zwiastowały emocje w kolejnej części!
Drugie 30 minut również było dość wyrównane, ale gospodarze znów zaczęli odskakiwać na kilku bramkową przewagę na niespełna 20 minut przed końcową syreną. Wiślacy starali się dogonić jeszcze rywali.
Momentami brakowało także skuteczności i cierpliwego rozegrania piłki, szczególnie w końcowych akcjach. Dlatego ostatecznie nie udało się sandomierzanom wywieźć żadnego punktu i wrócili na tarczy z Zamościa. Przegrana 24:29 oznacza jednak, że sandomierscy piłkarze ręczni walczyli i tego nie można im odmówić w starciu z mocnym rywalem, dodajmy z pierwszej trójki ligowej tabeli.
W ostatniej 11. kolejce I rundy I ligi w grupie D Wisła będzie pauzować. Kolejne spotkania w ramach II rundy pierwszoligowe drużyny rozegrają pod koniec stycznia. Wisła w ramach 12. kolejki (30 – 31.01.2021) zagra z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.