39. rocznica

O godz. 0.00, z soboty na niedzielę, 12 na 13 grudnia 1981 r. Zamilkły wszelkie rozgłośnie. 6 godzin później Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego, ze wszystkimi jego wojennymi restrykcjami. Nim „gensek” to wypowiedział, więzienia już były zapełnione, a na ulicach trwało polowanie na ludzi. Ziemia Sandomierska, jak solidarnościowcy nazwali swój region u ujścia Sanu do Wisły, w restrykcjach nie była odosobniona.

Nie można powiedzieć dziś, że działania komunistycznego aparatu grudniowej nocy w naszym regionie miały charakter szczególny. Zwyczajnie esbecy i milicjanci bili, zakuwali w kajdany i wywozili w nieznane. Tak było niespełna 40 lat temu. Żyją łapani i bici wówczas, i żyją ci, co ich łapali i bili. Przez 17 lat, w każdą rocznicę wprowadzenia wojskowego puczu, „Solidarność” Huty Stalowa Wola organizowała Marsz Milczenia. Związkowcy z płonącymi pochodniami szli od Huty do konkatedry Matki Bożej Królowej Polski przypominając, że zbrodnia na narodzie z grudnia 1981 r. nie zostanie zapomniana. Rok temu grudniowego marszu już nie było. Bo Jaruzelski umarł, a poza tym, „historia zbrodniarzy rozliczy”. Demokratyczne państwo, które odnosi się do idei dławionych 13.12.1981, nie kwapi się z rozliczaniem czasów poprzednich. Nikt do tej pory nie odpowiedział za zniszczenia poczynione w siedzibie regionalnej „S”, za napaść na klasztor OO Kapucynów w Rozwadowie i przede wszystkim za bicie i – nie bójmy się tego słowa – zabijanie ludzi. Została tylko pamięć.

W niedzielę w bazylice MBKP w Stalowej Woli odbyła się msza w intencji Ojczyzny i ofiar stanu wojennego.

jc

1 KOMENTARZ

  1. ziemia sandomierska brawo przynajmniej ci ludzie poszanowali historie tego kraju a nie jakies wojewodztwo tarnobrzeskie wymyslone niewiadomo przez kogo

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.