autor: Paweł Stańczyk
W środowy wieczór piłkarska reprezentacja Polski podejmowała w Chorzowie ekipę Holandii.
Mecz odbył się w ramach 6. kolejki Ligi Narodów 2020/2021. Obie drużyny chcąc marzyć o awansie do fazy finałowej musiały zdobyć 3 pkt. Wszystko w swoich rękach mieli jednak Włosi, którzy przed środową rywalizacją przewodziły w tabeli z dorobkiem 9 pkt. Jedno oczko mniej mieli na swoim koncie Holendrzy.
Według informacji podanej na twitterze przez dyrektora TVP Sport, Marka Szkolnikowskiego, mecz z Holandią był dla Jerzego Brzęczka grą o zachowanie posady selekcjonera narodowej reprezentacji. – Czeka nas mecz z rywalem, który pod względem stylu gry, wyszkolenia technicznego, zaawansowania taktycznego jest bardzo podobny jak Włochy – powiedział na konferencji szkoleniowiec.
Taryfy ulgowej na pewno nie będzie. Holendrzy chcą walczyć o awans do najlepszej czwórki, lecz oprócz wygranej z Polakami, Bośniacy muszą zremisować lub zwyciężyć z Włochami. – Musimy zdobyć trzy punkty i liczyć na potknięcie Włochów, ale widziałem, jak oni grali z Polakami. Byli świetni, o stratę przez nich punktów będzie trudno – mówił selekcjoner Pomarańczowych, de Boer.
Trener Jerzy Brzęczek zdecydował, że od pierwszego gwizdka na murawie zaprezentują się: Łukasz Fabiański, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Kamil Glik, Arkadiusz Reca, Przemysław Płacheta, Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Kamil Jóźwiak, Piotr Zieliński oraz grający w roli kapitana – Robert Lewandowski.
Choć w Holandii górą okazali się gospodarze, tak na Stadionie Śląskim w mecz lepiej weszli biało-czerwoni. W 5. minucie lewą stroną ruszył Kamil Jóźwiak. Polak wbiegł z piłką w pole karne, ograł rywala i w pewny sposób pokonał golkipera przyjezdnych umieszczając piłkę w siatce.
Kilkanaście minut później podobną akcję zanotował po drugiej stronie boiska Przemysław Płacheta, lecz z ostrego kąta pola karnego uderzył w słupek.
Ostatecznie górą po pierwszej połowie byli Polacy, którzy schodzili do szatni prowadząc 1:0.
Od początku drugiej części gry miejsce niewidocznego w pierwszych minutach Roberta Lewandowskiego zajął Krzysztof Piątek.
Kilka groźnych sytuacji przyjezdnych sprawiło, że w 70. na boisku miejsca Piotra Zielińskiego i Grzegorza Krychowiaka zajęli odpowiednio Jakub Moder i Karol Linetyy. Wcześniej groźny strzał z linii szesnastego metra oddał Depay, a Fabiański końcówkami palców dobił piłkę na rzut rożny. Chwilę później piłkę w poprzeczkę uderzył Wijnaldum, ale okazało się, że był na spalonym.
W 76. minucie plac gry zasilił Kamil Grosicki, który wszedł w miejsce Przemysława Płachety. Mimo roszad w składzie, nie udało się zachować korzystnego wyniku. W 76. minucie faulującym w polu karnym okazał się Bednarek, zaś piłkę z jedenastego metra umieścił w siatce Depay.
W związku z problemami zdrowotnymi Arkadiusza Recy, z misją wzmocnienia linii obrony wbiegł na murawę Maciej Rybus. Szczęścia jednak zabrakło. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Wijnaldum.
Finalnie biało-czerwoni nie zdołali odwrócić losów spotkania i z kompletu punktów cieszą się Holendrzy.
Taki rezultat sprawia, że Polacy kończą przygodę z tegoroczną Ligą Narodów na 3. miejscu z dorobkiem 7 pkt, co sprawia, że utrzymujemy się w Dywizji A.
Liga Narodów, 18.11.2020. Polska – Holandia 1:2 (1:0)
1:0 5′ Kamil Jóźwiak
1:1 77′ Memphis Depay (k)
1:2 84′ GeorginioWijnaldum
Polska: Fabiański – Kędziora, Glik, Bednarek, Reca (81′ Rybus) – Klich, Krychowiak (71′ Linetty) – Płacheta (76′ Grosicki), Zieliński (71′ Moder), Jóźwiak – Lewandowski (46′ K. Piątek).
Holandia: Krul – Hateboer (57′ Dumfries), Blind (84′ L. de Jong), de Vrij, van Aanholt (70′ Wijndal) – Klaassen (70′ van de Beek), Wijnaldum, F. de Jong – Stengs (70′ Berghuis), Depay, Malen.
żółte kartki: Krychowiak, Bednarek, Jóźwiak.
sędziował: Orel Grinfeeld (Izrael)
Bośnia i Hercegowina – Włochy 0:2 (0:1)
0:1 22′ A. Belotti
0:2 68′ D. Berardi
Tabela:
1. Włochy 6 12 7-2
2. Holandia 6 11 7-4
3. Polska 6 7 6-6
4. BiH 6 2 3-11
Źródło: polski-sport.com
Oooo! Trzeba było wejść na 4miasta, żeby się dowiedzieć, że Piątek strzelił swojaka. Chyba inny mecz oglądałem? Ja i wszyscy dziennikarze Świata, którzy napisali o tym meczu.
Po meczu była dyskusja, komu zapisać bramkę. Zgadzam się z opinią, że nie był to Piątek, podobnie jak po analizie redakcja sportowa 4miasta. 😁