Lokalna tarcza antykryzysowa

Prezydent Lucjusz Nadbereżny rozpoczął konsultacje z miejskim biznesem. Na wtorek planuje wideokonferencję z przedsiębiorcami, a na środę takową wymianę opinii z radnymi miejskimi. Ma z tego powstać coś na kształt tarczy antykryzysowej w wydaniu lokalnym. Pomoc dla biznesu jest cenna, ale wszyscy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że nie ma nic za darmo. By plan pomocowy wprowadzić w życie, muszą być cięcia w miejskim budżecie.

Pod koniec ub. tygodnia opozycyjni radni ze Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego wsparci przez Stowarzyszenie Nasze Miasto wystąpili do Prezydenta Stalowej Woli „o podjęcie koniecznych działań mających na celu pomoc osobom prawnym i fizycznym prowadzącym działalność gospodarczą na terenie Stalowej Woli”. Pomoc taka miałaby być następstwem zapaści gospodarczej do której prowadzi pandemia koronawirusa. Radni i wolontariusze z NM swoje stanowisko podparli opiniami osób działających w stalowowolskim biznesie, które są pełne obaw o przyszłość. Rząd obiecał pomoc, ale rękę do przedsiębiorców może też wyciągnąć miasto. Choćby przez obniżenie podatku od nieruchomości. Radni mogli w tej sprawie zwołać sesję nadzwyczajną, ale odstąpili od tego zamiaru, by nie tracić czasu na zbędne debaty.
Adresat pisma zrazu przystąpił do działania. Już w poniedziałek prezydent Nadbereżny przeprowadził pierwsze rozmowy z przedsiębiorcami. Na stronie internetowej miasta pojawił się plan antykryzysowych konsultacji. Zajmą one cały wtorek i część środy, a ich efektem będzie „Pakiet wsparcia dla gospodarki Stalowej Woli”. Zostanie on zaprezentowany w środowe południe. – Mam już gotowe pomysły, ale zaczekam na propozycje ze strony przedsiębiorców – dla Radia Leliwa mówił L. Nadbereżny.
Gospodarz miasta przyznaje, że w przeciwieństwie od państwa, samorząd nie ma tu wiele do zrobienia. Na dobrą sprawę może tylko zejść z podatków od nieruchomości i opłat komunalnych, jak opłaty za śmieci, wodę czy ścieki. W sytuacji, gdy wielu, zwłaszcza tym najmniejszym z firm grozi całkowite zejście z rynku i taka pomoc jest cenna. Jej wymiar – przynajmniej w zarysie – poznamy w środę. W dniach następnych powinno dojść do realizacji „Pakietu”, czyli konkretnych regulacji w tegorocznym budżecie miasta. Jeżeli radni zdecydują się na działania pomocowe, będą musieli zdecydować się na cięcia w już zaplanowanych wydatkach z miejskiej kasy. Prezydent Nadbereżny sugeruje, by na pierwszy rzut poszły wydatki na promocję miasta. Znaczy to, że stalowowolanie pożegnaliby się z koncertami na błoniach czy stadionie. Przynajmniej w tym roku. Nie obędzie się bez cięć w inwestycjach. I tu pod rajcowski nóż pójdą te odleglejsze i niekoniecznie potrzebne do życia miasta. Niektórzy już wskazują na kryte lodowisko, które ma powstać obok pływalni MOSiR. W zależności od skali pomocy, takich inwestycyjnych wyrzeczeń może być więcej, ale bez nich gospodarka miasta pozostanie w kryzysie, nawet gdy się koronawirus znad Sanu wyprowadzi.
JC