Magistrat dał Poczcie dane mieszkańców

A Poczta Polska te dane zniszczyła. To wynik korespondencji Stowarzyszenia „Nasze Miasto” z Pocztą Polską i Urzędem Miejskim w Stalowej Woli. Co ciekawe, przed „kopertowymi” wyborami prezydenckimi, które ostatecznie się nie odbyły, prezydent Lucjusz Nadbereżny osobiście ogłosił, że stalowowolski magistrat dał Poczcie dane mieszkańców. Kilkanaście dni później Marcin Uszyński, sekretarz UM zapewniał, że UM tych danych nie przekazywał. Poczta się przyznała, że dane dostała. To o co tu chodzi?
Chodzi choćby o postępowanie prokuratorskie, którym Sieć Obywatelska Watchdog Polska grozi włodarzom wszystkich gmin, którzy „wyszli przed orkiestrę” i przekazali dane mieszkańców Poczcie, gdy były wątpliwości prawne. W nocy z 22 na 23 kwietnia do samorządów gminnych trafiły e-maile z Poczty Polskiej z prośbą o dane mieszkańców. Zdecydowana większość gmin te e-maile zlekceważyła, bo były podpisane tylko „Poczta Polska” i można je było potraktować jako anonimy. Później przyszły kolejne e-maile już z podpisem elektronicznym i część samorządów się złamała. Teraz już wiemy, że gdy Poczta wysyłała e-maile z żądaniem przekazania rejestrów wyborców, nie miała do tego podstawy prawnej. Opierając się na tym Sieć Obywatelska Watchdog Polska wychwytuje te gminy, które przekazały dane swoich mieszkańców Poczcie i kieruje zawiadomienia do prokuratur. Powstała już mapa Polski z zaznaczonymi gminami, które dały Poczcie dane i tymi, które tego odmówiły. Sieć Obywatelska wykazuje się determinacją i już wiemy, że gmin, które poszły na układ z PP jest niewiele. Na 2477 polskich gmin na razie 106 przyznało się, że dały Poczcie zastrzeżone dane mieszkańców.
– Samorząd Stalowej Woli przekaże zgodnie z prawem rejestr wyborców do operatora pocztowego – 26 kwietnia oświadczył prezydent Lucjusz Nadbereżny. Termin był nieprzypadkowy, bowiem wtedy większość prezydentów miast oficjalnie sprzeciwiała się żądaniom Poczty. Nazwisko prezydenta Stalowej Woli przeleciało przez czołówki serwisów, a teraz może pojawić się na wezwaniu do prokuratury. Skoro wszystko było zgodne z prawem, wyjaśni to prokuratorowi i na tym się skończy. Pewnie nie byłoby wielkiego halo, gdyby nie pismo pozarządowej organizacji „Nasze Miasto” z zapytaniem o przekazywanie danych Poczcie. 19 maja br. sekretarz Marcin Uszyński odpowiedział, że „Miasto Stalowa Wola nie przekazało danych osobowych Poczcie Polskiej SA w celu realizacji zadań związanych z organizacją wyborów Prezydenta RP”. Tydzień później Poczta Polska, a dokładnie dyrektor Biura Kontroli i Zarządzania Bezpieczeństwem przysłał „Naszemu Miastu” wyczerpującą odpowiedź, z której dowiadujemy się, że „gmina Stalowa Wola przekazała do Poczty Polskiej spis wyborców za pośrednictwem ePUAP przed terminem wejścia w życie ustawy o wyborach korespondencyjnych”. Ponieważ jednak spis został przekazany w formie zahasłowanego pliku, odbiorca nie zakwalifikował go do dalszego przetwarzania. Poczta zapewniła też, że „nie zapoznała się z danymi zawartymi w spisie”, a spis ostatecznie został zniszczony. I na tym się rola Poczty kończy, ale „Nasze Miasto” nie składa broni i pyta prezydenta Nadbereżnego, kto tu informacją manipuluje?
JC