Czytelnik poinformował nas że w Stalowej Woli mieszka prawdziwy “Iceman”. Nie straszne mu żadne mrozy, nie wie co to kurtka, szalik, ciepłe obuwie… Nawet dzisiejsza temperatura nie powstrzymała go przed założeniem krótkich spodenek, t-shirtu i klapek. Mróz i silny wiatr potęgujący odczucie zimna zdają się nie robić wrażenia na mężczyźnie.
Czyżby następca holenderskiego “człowieka lodu” Wima Hofa? Wygląda na to że mieszkaniec Stalowej Woli, tak jak zdobywca kilkudziesięciu rekordów związanych z ekstremalnym wystawianiem organizmu na działanie zimna, do perfekcji opanował reakcje organizmu na ujemną temperaturę. Siłą woli lub umysłu potrafi przejąć kontrolę nad termoregulacją swego ciała.
Jak informuje nas czytelnik, mężczyzna jest obywatelem Ukrainy, pracuje w jednym ze stalowowolskich zakładów produkcyjnych. Od dłuższego czasu szokuje współpracowników swoim niestandardowym zachowaniem.
Pomimo żartobliwego wstępu, nasuwają się pytania powodowane zwykłą ludzką empatią. Czy nie jest to człowiek potrzebujący w jakiś sposób pomocy? Czy w grę nie wchodzi przypadkiem jakieś zaburzenie psychiczne bądź nałóg. Jeśli znacie jakieś niepokojące fakty o mężczyźnie, prosimy o sygnał.
Można ogarnąć wam wywiad z nim
Widzę go co dzień jak idzie chyba z superiora z2 to chyba ukrainiec
Czemu nie
Chłop pewnie robi na odlewni przy piecu, to rozgrzany jest.
On jest morsem od kilkunastu lat stad taki ubiór. Jest w pełni zdrowy, może udzieli Wam wywiadu i opowie o sobie.
Prosimy o kontakt na adres redakcji telefon lub mail.
Gość jest spoko. Pracuje z nim i fajnie opowiada i się z nim rozmawia
Znam go pracuje w Superior a to że chodzi tak ubrany to tylko dlatego że pochodzi z Syberii i dla niego taka pogoda czy mróz jaki u nas jest nie robi na nim wrażenia
Zgadza się to ukrainiec non stop tak lazi