Andrzej Szlęzak
Jednym z moich wniosków po wyborach prezydenckich było stwierdzenie o postępującym rozpadzie wspólnoty narodowej Polaków. To, co się dzieje, coraz bardziej mnie o tym przekonuje. Jeśli demokracja, jako polityczna metoda działania narodu ma mieć sens, to każde wybory – jako jej istota – pomimo różnic, powinny wzmacniać wspólnotę narodową. Niestety u nas dzieje się odwrotnie. Mamy do czynienia z jakąś histerią, która może przerodzić się w groźne politycznie zjawiska. Przegrana Rafała Trzaskowskiego (głosowałem na niego) wywołała u wielu jego zwolenników wściekłość, nienawiść i pogardę. Nikt nie lubi przegrywać, ale cnotą jest tak znosić porażki, by nie wzbudzały nienawiści do wygranych. Tymczasem oglądam i czytam, żeby nie jeździć na wypoczynek w góry, ponieważ górale głosowali na Andrzeja Dudę. Widzę w internecie nawoływanie, by nie kupować od polskich rolników, ponieważ oni również poprali kandydata PiS-u. I wreszcie to, co mnie najbardziej dotknęło, to głosy pogardy wobec wyborców Dudy, jako ogólnie mówiąc “katolskiej, ciemnej wiochy, starych ludzi bez wykształcenia”. Najbardziej dostaje się województwom podkarpackiemu, lubelskiemu i podlaskiemu. Widziałem nawet jakiś tekst z mapką, żeby za poparcie Dudy województwa podkarpackie i lubelskie przyłączyć do Ukrainy.
Atmosferę dodatkowo podgrzewają publiczne deklaracje różnych mniej lub bardziej znanych osób, które na znak protestu chcą opuścić Polskę (pisarka Manuela Gretkowska) albo udać się na emigrację wewnętrzną (komentator polityczny profesor Marek Migalski).
Jednak nie tylko przegrana strona konfliktu kruszy narodową wspólnotę. Przyczyniają się do tego również przedstawiciele strony zwycięskiej, a najbardziej spektakularnie sam zwycięzca prezydent Duda. Po niezwykle brutalnej kampanii, gdzie zwykłe kłamstwo i podłość były codziennymi narzędziami z których bezpośrednio i pośrednio korzystał Andrzej Duda, na drugi dzień po wyborach fotografuje się na Jasnej Górze w Częstochowie z minką jak pierwszokomunijne dziecko i potem mówi o jednoczeniu Polaków. Nie wiem czy Duda wyspowiadał się ze wszystkich wspomnianych podłości, ale na pewno uzyska albo już dostał rozgrzeszenie, jak cały PiS. I pewnie cały PiS nomen omen z czystym sumieniem może się zabierać do kolejnych draństw. Potem znowu klękną, dostaną rozgrzeszenie i tak do utraty władzy. Jeśli taki katolicyzm ma być choćby tylko jednym z filarów polskości, to rzygać się chce i rzeczywiście do diabła z taką polskością.
To powyborcze dzielenie Polski i Polaków wszerz, wzdłuż na wieś i miasto, na młodych i starych, światłych i zacofanych będzie rodzić fatalne skutki. Nie zgadzam się, żeby mieszkaniec Poznania czy Gdańska miał mnie uważać za kogoś gorszego, głupszego z kim, jako mieszkańcem Stalowej Woli w województwie podkarpackim, łączyć ma mnie w ich przekonaniu tylko to, że pracują na zasiłki dla mnie i moich krajan. Czuję się jednak dość bezradny w tej sytuacji. Poziom złych i głupich emocji o wiele przerasta, a wręcz przytłacza jakiekolwiek racjonalne wysiłki odwoływania się do potrzeby zachowania narodowej wspólnoty. Tak się porobiło, że nie ma już ani osób, ani instytucji z jakim takim autorytetem, które nawoływałyby do opamiętania. Co więcej, odnoszę wrażenie, że w gruncie rzeczy nienawistnikom po obu stronach taki stan jest na rękę. Rozwala to Polskę, ale dobrze służy walce o władzę.
Pamiętam podobną histerię po wyborze na prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Wówczas jego przeciwnicy, pokrywający się dzisiaj z popierającymi PiS, również wieszczyli koniec Polski. Okazało się, że Kwaśniewski przez dwie kadencje jakoś specjalnie Polaków i Polski nie podzielił. Trzeba jednak przyznać, że zwolennikom i przeciwnikom PiS-u dzielenie udaje się bardzo dobrze. Nawiązując do tytułu książki, którą właśnie czytam, ze smutkiem konstatuję, że mamy do czynienia ze zwijaniem polskości. Zmierzamy do tego, by określenie Polak znaczyło z jednej strony zwolennika – wyznawcę jednej opcji politycznej, a z drugiej mieszkańca jakiegoś regionu w Unii Europejskiej. Czy znajdą się siły, żeby to zatrzymać i odwrócić?
A Państwo dostrzegacie zwijanie się polskości?
tak dostrzegamy niejaki pan szlezak czy slezak chce wskrzeszac relikty prl jak np wojewodztwo tarnobrzeskie