Okiem byłego prezydenta: “Planowany chaos” czy “syndrom bunkra Hitlera”?

Stalowa Wola pewnie nie jest tak dobrym punktem obserwacyjnym, jak łóżko sturmbannfuhrera (a z czego to cytacik?) ale już kilka razy pisałem, że chcąc przewidzieć politykę PiS-u, warto zwrócić uwagę na to, co robią pisowskie władze w moim rodzinnym mieście. Zazwyczaj, żeby przewidzieć jak się wydarzenia potoczą, dobrze jest je wcześniej zrozumieć. I tu mam problem. Patrząc na to, co dzieje się od strony politycznej i gospodarczej w Polsce nasuwa mi się jedno określenie – chaos. Mam wrażenie, że nikt w rządzie ani w parlamencie nie panuje nad tym, co się dzieje. Zmierza to do jakiejś katastrofy, a poczynania rządu znacząco ten moment przyspieszają. Znajduję dwa wyjaśnienia tej sytuacji. Pierwszy trąci myśleniem spiskowym, ale ja lubię wyjaśnienia w tym stylu albowiem “plan gotycko – sarmacki podoba mi się lepiej niż spór adwokacki” (a to z czego cytat?)

Istotą tego wyjaśnienia jest to, iż wspomniany chaos jest chaosem planowanym, czyli ten polski bajzel jest częścią większego międzynarodowego bajzlu z którego ma się wyłonić się jakiś nowy światowy ład. Sprawą otwartą pozostaje czy reżyserzy chaosu w Polsce robią to świadomie i w porozumieniu, czy też tak jakoś im wychodzi. Jeśli w tym przypuszczeniu jest choć trochę prawdy, to próby dalszego wyjaśniania przerastają mnie i rzeczywiście, żeby powiedzieć coś o tym ku czemu ten chaos zmierza potrzebny jest lepszy punkt obserwacyjny niż Stalowa Wola. Łóżko sturmbannfuhrera też należałoby zamienić na monitor komputera w jakimś nowojorskim banku.

Jednak coś mi podpowiada, że wyjaśnienie przyczyn polskiego bajzlu wcale nie musi sięgać nowojorskich banksterów. To wyjaśnienie zamknąłbym w formule “syndromu bunkra fuhrera”. Nawiązuję do filmu “Upadek”, przedstawiającego ostatnie dni życia Adolfa Hitlera. Zachowując wszystkie proporcje i dystansując się od jakichkolwiek bezpośrednich analogii sądzę, że sytuacja w najważniejszych pisowskich sferach władzy podobna jest do atmosfery w bunkrze Hitlera z “Upadku”. Zatem jest wódz – prezes owładnięty myślą o utrzymaniu władzy za wszelką cenę. Z tego względu wszelkie racjonalne argumenty, które nie pasują do schematu utrzymania władzy nie liczą się. To wyjaśniałoby kolejne głupie kroki, które rząd robi w sprawach gospodarczych i pójście w zaparte w kryciu i ignorowaniu afer wokół rzekomej czy rzeczywistej walki z koronawirusem. Patrząc na to nawet ze Stalowej Woli samo nasuwa się pytanie czy oni wszyscy w tym PiS to wariaci, ekonomiczni idioci, czy co tam jeszcze? Otóż jestem przekonany, że nie. Sądzę, że oni w tym PiS przypominają bardziej generałów z otoczenia Hitlera z “Upadku”. Gdy na rojenia wodza o nieistniejących dywizjach i uderzeniach, zadających śmiertelne ciosy sowieckim armiom, jeden z frontowych generałów mówi tym z otoczenia Hitlera, żeby powiedzieli fuhrerowi, iż bredzi, ci poradzili mu; sam mu to powiedz! Przypuszczam, że coś podobnego dzieje się w sztabie PiS-u na ulicy Nowogrodzkiej.

Ten mechanizm, w którym potakiwacze, lizusy, karierowicze i wszelkie miernoty przyklejone do władzy, panicznie boją się apodyktycznemu przywódcy powiedzieć prawdę, nie jest niczym nowym ani w historii świata, ani w historii Polski. O ile wiem w tych wszystkich przypadkach skończyło się to dramatycznym upadkiem takiej władzy. Miejmy nadzieję, że w przypadku Polski “syndrom bunkra Hitlera” skończy się co najwyżej upadkiem władzy PiS-u, a nie upadkiem całego państwa.

A Państwo sądzicie, że mamy do czynienia z “planowanym chaosem”, czy z “syndromem bunkra Hitlera”?

Andrzej Szlęzak

Wcześniejsze publikacje:

http://wirtualny4.e-kei.pl/4miasta/stalowa-wola/okiem-bylego-prezydenta-samorzady-zwyrodnialy/

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.