Zbydniów. Mieszkańcy podarowali, co najdroższe

Już po raz piąty mieszkańcy Zbydniowa zorganizowali akcję „Podaruj innym życie na Mikołaja”. W sobotę zbierali prezenty dla wychowanków Domu Dziecka w Tarnobrzegu i krew dla wszystkich. Po raz pierwszy zbierali też osocze krwi od uzdrowieńców po COVID-19.

– Przerosło to wszystko, nawet nie nasze założenia, ale i myśli – mówi Michał Dziuba, koordynator akcji. Akcja została zorganizowana przez mieszkańców Zbydniowa reprezentujących różne grupy działania czy też instytucje począwszy od Sołtysa przez radnych Rady Wiejskiej, koło Gospodyń Wiejskich i innych. Nim strażnica została otwarta, przed drzwiami ustawiła się kolejka. Krew oddawali nie tylko strażacy, nie tylko zbydniowianie, ale wszyscy, bo organizatorzy akcji ze Zbydniowa przyzwyczaili już krwiodawców z szerokiej okolicy, że u nich w przeddzień imienin, Mikołaj zbiera, a co zbierze nazajutrz i później oddaje potrzebującym. W niedzielę Mikołaj ze Zbydniowa – bo ten, co mówi, że z najpopularniejszy darczyńca jest z Laponii, jest w błędzie – będzie w Tarnobrzegu. Prezenty dla pociech w nim przebywających przynosili wszyscy, nie tylko krwiodawcy. Podarunki zostały zważone i czytający to muszą uwierzyć, że żaden Mikołaj by ich nie udźwignął. Ba, nawet żaden bajkowy renifer by ich nie uciągnął.

Zebrali ponad 28,8 l krwi i nie wiadomo jeszcze ile osocza ratującego życie chorym na COVID-19. Zbiórka skończyła się po południu i wiadomo już, udział w wydarzeniu wzięło 105 osób, krew oddało 64 osób, w wieku lat 18-65, bo taki był wymóg. Poborem „daru życia” zajmowali się  pracownicy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Rzeszowie. 14 ozdrowieńców oddało osocze. Kolejnych 7 zrobi to w tym tygodniu. Cała zebrana w sobotę krew zostanie zbadana pod kątem obecności przeciwciał. Jeśli któraś z próbek da wynik pozytywny z krwiodawcami skontaktuje się RCK w Rzeszowie by zachęcić do oddania osocza

Organizatorzy akcji skromnie zakładali, że uda im się pobić rekord 22. Litrów krwi z poprzedniego strażackiego poboru. I udało się, choć oczywiście nie o rekordy tu chodziło.

jc