Wznowienie rozgrywek II ligi piłkarskiej w Stalowej Woli nie zakończyło się zwycięstwem miejscowych, ale dostarczyło optymizmu przed dalszą walką “Stalówki” o prolongatę drugoligowego bytu. W meczu 23. kolejki Stal Stalowa Wola zremisowała z Olimpią Elbląg 2-2 (0-1) po golach w ostatnich fragmentach gry Kacpra Śpiewaka.
Piłkarzy Stalówki przed dzisiejszym spotkaniem mobilizować specjalnie nie było trzeba. Naprzeciwko naszych piłkarzy stanęła ekipa ze ścisłej czołówki – bo zajmująca przed tym meczem 5 miejsce w tabeli – Olimpia Elbląg. Jednak w obecnej sytuacji – chcąc jak najszybciej opuścić strefę spadkową, w której stalowowolanie przebywają od początku rozgrywek – trzeba stawiać czoła każdemu rywalowi.
W pierwszym, niezwykle wyrównanym kwadransie rywalizacji, pod obiema bramkami nie działo się zbyt wiele. W 13. min. z prawej strony pola karnego na elbląską bramkę szarżował Filip Szifer, ale jego zgranie do środka wyłapał bramkarz Olimpii Sebastian Madejski. Potem akcja szybko przeniosła się w pole karne Stali, a na strzał głową zdecydował się Sebastian Demianiuk, po którym czujny w stalowowolskiej “świątyni” był kapitan zespołu Dawid Pietrzkiewicz.
Wzajemne badanie sił przerodziło się szybko w konkretną wymianę argumentów. Z okolic linii pola karnego w 23. min. soczyście kropnął Michał Fidziukiewicz, ale nieznacznie chybił. O wiele więcej precyzji wykazał po drugiej stronie boiska Demianiuk, który płaskim strzałem z 20. metrów dał Olimpii prowadzenie !
Po tym niepowodzeniu Stal głębiej podeszła w strefę obrony gości, lecz nasi piłkarze mieli problem ze sforsowaniem ich szczelnych zasieków. W 37. min. z kontrą ruszyli przybysze z Elbląga, “zakręcił” naszymi defensorami w polu karnym Brychlik, lecz ostatecznie nasi piłkarze opanowali sytuację. Za chwilę kolejny atak lewą stroną piłkarzy z Elbląga zakończył się groźną centrą, przechwyconą przez Pietrzkiewicza. Jeszcze przed przerwą drugi cios piłkarzom Stali chciał zadać Demianiuk, ale jego uderzenie z dystansu zostało sparowane przez obrońcę na rzut rożny.
Po zmianie stron dużo było męskiej walki, po której co rusz trzeszczały kości. Z obu stron mnożyły się niedokładności i nazbyt widoczna była mała liczba treningów oraz brak sparingów przed restartem rozgrywek. Brzydki futbol dominował do 68.min., kiedy to składną akcję prawą stroną rozegrali goście. Piłka trafiła na środek pola karnego do Demianiuka, a kat stalowowolskich piłkarze zaaplikował trafienie na 0-2 ! Ambicji w dążeniu do zmiany rezultatu “Stalówce” nie można było odmówić. Starania gospodarzy przyniosły w 78. min. zamieszanie w polu karnym, po którym bliski wepchnięcia kontaktowej bramki byli Fidziukiewicz i Kacper Śpiewak. Cztery minuty później po centrze Piotra Zmorzyńskiego głową ponownie uderzył Fidziukiewicz, ale Madejski efektowną robinsonadą schował piłkę w bramkarskich rękawicach.
Następnie groźnie kontrowała dwa razy Olimpia, lecz w 89. min. wśród gospodarzy pojawiła się iskierka nadziei na uratowanie remisu. Po dośrodkowaniu w pole karne do piłki wyskoczył młodzieżowiec Stalówki Śpiewak i strzelił kontaktowego gola ! W dodatkowym czasie gry podopieczni Szymona Szydełki postawili wszystko na jedną kartkę. W drugiej doliczonej minucie nasi piłkarze wykonywali stały fragment gry z okolic środka boiska. Po wrzutce w pole karne najlepiej w powietrzu zachował się ponownie wychowanek Stali i wpakował kolejnego swojego gola, ratując swojej drużynie remis.
Stalówka zagrała więc do końca i za tą walkę została nagrodzona jednym punktem, który powinien tchnąć w naszych futbolistów jeszcze więcej wiary w swoje umiejętności.
Krzysztof Szkutnik
STAL STALOWA WOLA – OLIMPIA ELBLĄG 2-2 (0-1)
Śpiewak 89., 90+2 – Demianiuk 25 i 68 min.
Stal Stalowa Wola: Pietrzkiewicz – Mroziński, Kiercz, Witasik, Sobotka (62. Zmorzyński), M. Płonka, Stelmach (61. Waszkiewicz), Szifer, Chromiński, Szczutowski, Fidziukiewicz.
Olimpia Elbląg: Madejski – Balewski, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Kiełtyka, Kuczałek, Krasa, Demianiuk, Prytuliak (76. Jabłoński), Brychlik.