Miasto zafundowało Powiatowemu Szpitalowi Specjalistycznemu wysokiej klasy respirator. To oczywiście odpowiedź na potrzebę chwili, ale nie tylko. Levenstein będzie służył pacjentom jeszcze długo po tym, jak zaraza ustanie. – To urządzenie z górnej światowej półki – określił klasę nowego sztucznego płuca dr Aleksander Zieliński, ordynator Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej PSS.
Stalowowolska lecznica obyłaby się bez prezentu wartego blisko 90 tys. zł, ale przyjęła go nie tylko, że „darowanemu się nie zagląda”. Szpital kompletuje sprzętowo nowy OIOM. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku oddział zostanie przeniesiony do nowego pawilonu, a tam pacjenci wymagający natychmiastowej pomocy będą mieli o wiele lepsze warunki, niż teraz. Starosta Janusz Zarzeczny wyjawia, że będzie to oddział 10-stanowiskowy, czyli w jednym czasie będzie można ratować życie dziesięciu pacjentom. To krok „na wyrost”, ale lepiej dmuchać na zimne. Sztuczne płuco z magistratu dołączyło do sześciu takich samych, które szpital już ma. Wkrótce kolejnego levensteina dokupi firma Alutec, a kolejnego dołożą gminy Pysznica i Zaleszany. Podstawowy sprzęt, i to wysokiej jakości, nowy OIOM będzie więc miał. – Te respiratory będą służyły długie lata, bowiem to sprzęt rozwojowy – chwali magistracki zakup dr Zieliński. – O jego klasie świadczy najlepiej fakt, że identyczne urządzenia, tyle że w ilości 6,5 tys. sztuk, zakupił ostatnio rząd Niemiec. My dziękujemy za nie samorządom.
Szpital w Stalowej Woli jest stosunkowo dobrze wyposażony w respiratory. Tych nowych, starszych i przenośnych ma ponad 20. To zupełnie wystarcza, jak na lecznicę poziomu powiatowego, nawet z renomą specjalistycznej. W okresie pandemii koronawirusa respirator tylko raz wspomógł oddychanie u pacjentki chorej na COVID 19. Pacjentka ta do szpitala trafiła z inną chorobą, a koronawirusa wykryto u niej w trakcie pobytu w szpitalu. Wkrótce jednak została odwieziona do szpitala jednoimiennego. Nie była oczywiście jedyną pacjentką zarażoną koronawirusem w murach szpitala, ale wszyscy pozostali kończyli wizytę na szpitalnym oddziale ratunkowym, po której jechali do szpitali jednoimiennych.
JC