Nawet w czasie pandemii są jaśniejsze chwile. Taką mieli kierowcy w sobotę. Stacja paliw na terenie Miejskiego Zakładu Komunalnego przeżyła oblężenie, jak z czasów jej otwarcia. Dzień oblężenia nie był przypadkowy, bo skończył się rok działalności miejskiego dystrybutora paliw. Z tej okazji właściciel stacji zabawił się w szejka i wszem chętnym zafundował tanie paliwo.
Benzyna z 95. oktanami była po 3,69 zł za litr, a olej napędowy po 3,89 zł za taką samą pojemność. Co tu dużo mówić – o złotówkę taniej niż w komercyjnej konkurencji i trudno się dziwić kolejce, która się wiła aż do wyczerpania zbiornika. – Paliwo jest zawsze u nas tańsze przynajmniej o 20 groszy niż u konkurencji, a tym jednym razem cena była po prostu „urodzinowa”- mówi Karolina Głogowska z Miejskiego Zakładu Komunalnego. I wylicza roczne osiągnięcia stacji przy ul. KEN. Otóż przez 12 miesięcy jej działalności przez jej zbiorniki przepłynęło 3 mln. litrów paliwa (PB i ON). Sprzedając je MZK zawarł 130 tys. transakcji z właścicielami pojazdów silnikowych. Średnio zawieranych jest 350 transakcji dziennie. Były dni i miesiące szczytowe. Najwięcej, bo aż 675 aut podjechało pod dystrybutor MZK 21 marca ub. roku, czyli w dzień po otwarciu stacji. Kwiecień tamtego roku był też rekordowy, bo paliwo kupiło 13.210 kierowców. Wyjaśnieniem tego fenomenu są Święta Wielkanocne, kiedy większość tankuje „do pełna”, by dojechać do rodziny. Ciekawe, jak będzie w tym roku? I jeszcze jedno. Stacja paliw zwykle pustoszeje w niedziele. Dlaczego? Ano dlatego, że wysychają zbiorniki – głównie z benzyną – i trzeba czekać do poniedziałku na ich napełnienie.
Przypomnijmy. Stacja została otwarta rok temu, a jej budowa kosztowała 2,2 mln. zł. Inicjatorem jej powstania był prezydent Lucjusz Nadbereżny, który jeszcze nie będąc prezydentem obiecywał rozbić zmowę paliwową w Stalowej Woli. Czy się to udało? Trudno oceniać, bo żadna z komercyjnych stacji nie padła. Miejska ma większą klientelę, bo jest tańsza. Pozostałe kuszą kierowców sklepami, co ma znaczenie zwłaszcza w niehandlowe niedziele. Tym jednak razem miasto poszło va banque i zafundowało super obniżkę. Pokazało przy tym, że można i niekoniecznie ryzykując plajtą. Być może niska cena wróci na cenniki stacji MZK, gdyż włodarz miasta obiecał przy jej otwarciu, że spółka miejska będzie zarabiać tylko symbolicznie na paliwie. Ceny minimalne mają obowiązywać, gdy miejska spółka odrobi to, co włożyła w stację.
JC
Zaloguj
Witamy! Zaloguj się na swoje konto
Forgot your password? Get help
Odzyskiwanie hasła
Odzyskaj swoje hasło
Hasło zostanie wysłane e-mailem.