Szturmu na galerie handlowe nie było i nie ma. Decyzją rządu zostały w poniedziałek odmrożone po 1,5-miesięcznej hibernacji. Rządowe obawy o oblężenie sklepów okazały się płonne. Ludziom albo skończyły się oszczędności, albo nauczyli się kupować w Internecie. A może nad „galerianizmem” górę wziął rozsądek?
Drugi etap odmrażania gospodarki otworzył sklepy wielkopowierzchniowe. Galerie, jak VIVO! czy „City Park” w Stalowej Woli mogą przyjmować klientów, ale pod pewnymi pandemicznymi zastrzeżeniami. Obowiązuje ograniczenie liczebności klientów w jednym sklepie wg znanej już zasady 1 klient na 15 m kw. powierzchni. Zamknięte ciągle są siłownie i pomieszczenia zabaw dla dzieci, a jadło wszelakie sprzedawane jest wyłącznie na wynos. Zamknięte są kina działające w galeriach; to akuratnie dotyczy tylko stalowowolskiego „Heliosa”. Zamknięte są też punkty sprzedaży i obsługi umiejscowione na pasażach galerii. I wreszcie biało-czerwone taśmy uniemożliwiają spoczynek na siedziskach ustawionych w pasażach. Chodzi o to, by zrobić konieczne zakupy i jak najszybciej wyjść z galerii, a nie delektować się jej klimatem i reklamami.
Położony w centrum „City Park” w poniedziałek świecił głównie ostrzeżeniami, że w tym czy innym sklepie może przebywać taka to a taka liczba klientów. Tych wielu nie było. Podobnie w dużo większej Galerii VIVO!. W tej powierzchnia sklepów jest zazwyczaj większa i w większości może przebywać 10 osób. Na początek w ani jednym nie było takiej frekwencji. Na pasażu daje się zauważyć obecność ochroniarzy, ale nie dało się zauważyć, by upominali kogoś noszącego maseczkę na brodzie. Maski są oczywiście obowiązkowe, podobnie jak rękawice w każdym sklepie. Każdy sklep musi mieć pojemnik z płynem dezynfekującym, a każdy klient szansę zakupu maseczki. Klienci spodziewający się wielkich obniżek cen na wiosenne otwarcie czuli się zniesmaczeni. Większe promocje oferuje „Biedronka”, a jeżeli jakieś są, to w odzieżówce gdyż sklepy pozbywają się zimowych kolekcji. Cóż jeszcze? W VIVO! zaskakują zamknięte jeszcze sklepy. To nie dlatego, że zostały zaskoczone piątkową wiadomością premiera Morawieckiego o poniedziałkowym wznowieniu handlu. Część sieci wycofuje się z części galerii, gdyż zasmakowała znacznie tańszego handlu w Internecie. Nie wiadomo więc, czy w VIVO! nadal będzie Empik. Zarząd firmy zdecydował o wycofaniu 40 proc. swoich sklepów z galerii handlowych i choć nie podał ich nazw, jak nic dotyczy to Stalowej Woli. Podobnie rzecz się ma z Reserved, Croop, House, Mohito i Sinsay, należącymi do LPP. Grupa wypowiedziała już lub wypowiada umowy najmu w 30 proc. dotychczasowych lokalizacji. Stalowowolanie będą mogli w tych sklepach kupować, ale przez sieć z dostawą do domu.
I na koniec parking. Jest warunek otwarcia galerii, który mówi o zajmowaniu co drugiego miejsca na parkingu, a gdy już miejsc brakuje, zachowania rozsądnej odległości od pasażerów sąsiednich aut. Ten warunek stalowowolanie totalnie olewają. Pod VIVO! miejsc bez liku, a większość samochodów stoi najbliżej głównego wejścia, bo nie można podjechać bezpośrednio pod sklepową półkę.
JC