Walkowera nie będzie

Zapowiadają młodzi z Koalicji Obywatelskiej. Koalicja cała szykuje się do ostatecznej rozgrywki. Według jednego z biur analiz, właśnie na Podkarpaciu Trzaskowski ma maksymalnie przegrać z Dudą. – Oby się Duda nie zdziwił – mówi Elżbieta Łukacijewska, europosłanka.

Poniedziałkową konferencją Koalicja prawie podsumowuje kampanię prezydencką. Prawie, bo kampania trwa. Krótka, bo krótka kampania – mowa o wersji z Trzaskowskim – ale intensywna. Do tej pory Platforma Obywatelska i jej koalicjanci nie miała takiego wzięcia. W ciągu kilku dni na Podkarpaciu sztabowcom Rafała Trzaskowskiego udało się zebrać prawie 50 tys. podpisów poparcia dla kandydata na fotel najważniejszy w RP. Deputowana Łukacijewska  nie wie, kiedy było tak, żeby na stole nie było ani jednego zapełnionego formularza. Nic dziwnego, że nadzieja na wygraną urosła. – Na pewno nie oddamy Polski walkowerem – zaznacza Jakub Ginalski-Gagat, maturzysta ze Stalowej Woli.

Trzaskowski przyjedzie na Podkarpacie w środę. Będzie pod Przeworskiem, w Dębicy i na rynku w Rzeszowie. – Wiem, że w Stalowej Woli dostał ogrom podpisów, ale nie dało się w ciągu kilku dni zorganizować tutaj wizyty – tłumaczy Elżbieta Łukacijewska. Nawiązała przy tym do dewastacji banerów Trzaskowskiego w Stalowej Woli, wiążąc je ze słynną wypowiedzią Kaczyńskiego o „chamskiej hołocie”. Wg sondaży Andrzej Duda ma właśnie najwyżej wygrać na Podkarpaciu. Jedna z agencji mówi nawet o 15-procentowej wygranej. – I żeby się sztabowcy Dudy nie zdziwili naszym Podkarpaciem – rządzącemu obozowi daje do myślenia radna Renata Butryn.

JC

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.