Zakłady Metalowe Dezamet z Nowej Dęby podpisały z Inspektoratem Uzbrojenia MON umowę na modernizację nabojów 120 mm do samobieżnych moździerzy „Rak”. Za 10,5 tys. sztuk granatów odłamkowo-burzących OF-834BM Ministerstwo Obrony Narodowej zapłaci 65,5 mln. zł.
– Zmodernizowana przez nas amunicja 120 mm jest podstawowym nabojem wykorzystywanym przez załogi zespołów operujących moździerzami samobieżnymi M120. W tym roku zakończyliśmy badania i opracowaliśmy dokumentację niezbędną do rozpoczęcia produkcji nowego typu amunicji dedykowanej dla tych moździerzy. Liczę, że wkrótce nastąpi podpisanie umowy na dostarczenie 120 mm naboi nowego typu i niezwłocznie przystąpimy do jej realizacji – mówi Tomasz Wawrzkiewicz, prezes Dezametu.
To drugi kontrakt Dezametu na dostawę naboi do produkowanego w Stalowej Woli „Raka”. Pierwszą nowodębska prochownia podpisała w 2016 r. i do ub. roku wyprodukowała łącznie 6318 granatów. Niedawno Dezamet wybudował za 20 mln. zł dwie nowe hale – produkcyjno-magazynową i magazynową – już pod potrzeby produkcji amunicji wielkokalibrowej. Taka produkcja jest wyzwaniem dla zakładu zbrojeniowego w Nowej Dębie, bowiem jak niedawno przyznał prezes Wawrzkiewicz, ta firma była budowana pod zgoła inną, o wiele mniejszą kalibrowo amunicję i nie potrzebowała wielu magazynów. W ub. roku Dezamet podpisał rekordową dla siebie umowę z MON na produkcję 24 tys. szt. jeszcze większej amunicji do „Kraba”, też opancerzonego pojazdu „made in HSW”. Kontrakt, który jest w fazie realizacji jest wart aż 420 mln. zł.
„Raki” to samobieżne i w pełni zautomatyzowane moździerze ze Stalowej Woli. Huta Stalowa Wola podpisała dwie umowy na ich produkcję. W armii służą już 64 lufy kal. 120 mm, a HSW zobowiązała się do dostarczenia kolejnych 56 „Raków”. Były problemy z amunicją do tych moździerzy. Oczekiwano, że drugi kontrakt będzie dotyczył już amunicji nowego typu, która w pełni wykorzystywać będzie możliwości balistyczne stalowowolskiego moździerza. Jak mówił prezes Wawrzkiewicz, badania tej nowej amunicji kilka miesięcy temu się zakończyły. MON zdecydowało się na granaty tradycyjne i na nich na razie będą ćwiczyć artylerzyści. To jednak daje Dezametowi nadzieję granicząca z pewnością, że niedługo będzie podpisywał kolejny kontrakt, tym razem na precyzyjne granaty.
jc