Okiem cyklisty

Na adres redakcji wpłynął list od czytelnika Piotra, który pragnął podzielić się swoimi przemyśleniami z wypraw rowerowych.

Nie dajcie sobie wmówić jak macie podróżować. Osobiście już od lat dużo czasu spędzam na rowerze. Zjeździłem nasz piękny kraj wzdłuż i wszerz. Metaforycznie stwierdzam, że moje rowerowe pedały widziały już dużo, ale cały czas ten świat potrafi mnie zaskoczyć.

Ostatnio wiele emocji wzbudzają protesty w polskich miastach aktywistów reprezentujących środowisko lesbijek, gejów osób biseksualnych i transseksualistów. Celowo w poprzednim zdaniu rozwinąłem ten niewinnie brzmiący i nie dla każdego zrozumiały skrót LGBT ponieważ ludzie powinni mieć świadomość jakie towarzystwo za tym się kryje.

No i co te moje pedały widziały podczas tych pseudo pokojowych demonstracji? Otóż kolorowych wesołków, muzyczka, baloniki i wata cukrowa. Generalnie jak na odpustach w latach świetności tychże odpustów, tylko obwarzanka brakowało no, ale było coś “ekstra” zamiast osławionego odpustowego obwarzanka i serca piernikowego.

“Ekstra otrzymałem” epatowanie seksualnością, obrażanie symboli religijnych wyłącznie katolików, ze dwa sztuczne wibratory i tak aby zachować parytet sztuczna wagina też tam się znalazła.

Tak sobie pomyślałem, że Ci to dopiero potrafią sobie odpuścić, jak odpust to odpust. Jeden z kolorowych aktywistów to nawet poszedł o krok dalej i nie tylko sobie odpuścił, ale nawet chyba popuścił, z szacunku dla czytelników nie rozwinę tego bardziej.

Co tam jeszcze było na tym kolorowym happeningu ?

Pewien mężczyzna, chyba mężczyzna nie chcę szufladkować i ograniczać ludzi, ponieważ nie znałem jego płci binarnej na ten dzień, nadmienię był to weekend a przecież w poniedziałek mógł się czuć już kimś innym. Wszyscy wiemy jak to jest wstać lewą nogą w poniedziałek. A więc owa postać z fizys mężczyzny w lateksowych gatkach prowadziła na smyczy człekokształtnego osobnika udającego psa Szarika z filmu Czterej pancerni i pies. Tutaj muszę zasmucić fanów kultowego serialu ponieważ podobieństwa się kończą -młodszym czytelnikom przypomnę, pies Szarik zawsze był posłuszny załodze czołgu, a Gustlika to mógł się nawet bać. Natomiast nasz człekokształtny bohater co jakiś czas szczekał i powarkiwał na swego pana i otaczających go aktywistów. I to już było za wiele, pomyślałem coś musi być nie tak z tymi kolorowymi przyjemniaczkami przecież stare powiedzenie mówi “pies zawsze pozna człowieka”.

Szybko wsiadłem na mój wysłużony rower, przycisnąłem mocniej na pedały i odjechałem, czując ulgę że nie muszę już tego wszystkiego oglądać, dziś mam jeszcze wybór więc z niego skorzystałem.

Nie chcę, aby ktoś z zewnątrz wskazywał drogę mojej podróży oraz decydował jak mam podróżować. To jest moja podróż na moim rowerze i moich sprawdzonych wysłużonych pedałach innych nie chcę.

Jeżeli już jakimś myślowym trafem nawiązałem protesty LGBT do odpustów, które w naszej kulturze kojarzone są nierozłącznie z świętem kościelnym i przez to obraziłem uczucia religijne Katolików to proszę wybaczcie mi.

Piotr

 

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.