Wirus w krainie absurdu

cof

W mediach nieustannie krąży informacja o narażonych na utratę zdrowia i życia lekarzach. Nie są to niestety jedyne osoby, na które czyha w pracy niebezpieczeństwo. Czemu nie piszemy o innych bohaterach codzienności? Czemu nie zwracamy uwagi na kasjerki lub kierowców tirów i busów, spotykających się z tym problemem każdego dnia.
Będąc dziś na zakupach w popularnym markecie, spotkałam się z irracjonalnym postępowaniem. Wchodząc zobaczyłam jak chłopak wybierając pieczywo dotyka je gołymi rękoma, przemierzając ciasne alejki sklepu, dosłownie przytulałam się z innymi kupującymi….. w czym nikt nie widział nieprawidłowości…. w końcu dotarłam do kasy, i tu?
Własnie tu zaczął się ambaras….. Nie zwracając znacznej uwagi na metrowe granice odstępu stoję w kolejce mając nieprzyjemne uczucie, że wzrok wszystkich ludzi wokół skupia się na mnie…..Nagle podchodzi do mnie ochrona, która prosi o przestrzeganie zasad odległości, ponieważ moja stopa przekraczała zasięg linii….Czy to nie jest absurdalne? Ten zaledwie metr odległości miedzy ludźmi ma ochronić nas od ewentualnego zarażenia koronawirusem, ale spacer miedzy ciasnymi alejkami, ani kupno bułki, którą napastliwe obłapiał stojący obecnie za mną chłopak….nie zaszkodzi nikomu.
Czy nikt nie widzi tej niedorzeczności? czy to są wystarczające środki bezpieczeństwa? Czy ten niespełna metr odstępu ochroni kasjerkę lub klientów? Nie wiem może wirus ten jest tak inteligentny, ze rozprzestrzenia się jedynie w obrębie wyznaczonej przez siebie odległości?

Chcąc poszerzyć swoje przemyślenia wybrałam się do kolejnego marketu, w którym spotkało mnie jeszcze większe zaskoczenie, ponieważ w całym gigantycznym metrażu sprzedażowym byłam dosłownie sama…. Czułam się, jakbym grała główną rolę w filmie Silent Hill. Zbliżając się do kasy, zauważyłam znane mi już taśmowe znaki, w związku z czym w trosce o miłą kasjerkę zapytałam w jakim miejscu dokładnie powinnam stać. Tak rozpoczęła się nasza kilku minutowa rozmowa, skupiająca się gównie na przykrości, jaką poczuła ze względu na omijanie faktu niebezpieczeństwa jej pracy w owym zagrożeniu. Wraz z jej emocjami, rosła moja frustracja sytuacją….

Transport międzynarodowy także wciąż pracuje, co oczywiste, przecież znikający niczym pensja podatnika, papier toaletowy ktoś musi dostarczyć do marketów. Wszystkie firmy zwiększają wobec istniejącej paniki, środki ostrożności głownie w trosce o transport, oraz pracowników firm. Jaka troska jest stosowana wobec kierowcy, który przemierza wszystkie zakątki europy, nawet te oznaczone czerwona strefą?

W całej tej wypowiedzi dążę do spostrzeżenia faktu, że wszystkie wdrożone środki bezpieczeństwa są bezsensowne, kiedy są one cząstkowe.
Szkoły zostały zamknięte, w trosce o dzieci, którymi przecież opiekują się rodzice.. rodzice pracujący…… mający kontakt z tak liczną grupą osób, że równie dobrze nie będąc chorymi, mogą przynieść tę niespodziankę do domu.Czy rząd aby nie dokonał segregacji społeczeństwa? Mierząc wartość człowieka poprzez jego wiek? Jak inaczej pojąć sytuacje, w której troska o nie obciążoną odpornością młodzież jest większa, niż o ludzi, pracujących w pocie czoła by tę młodzież utrzymać? Czy naprawdę tędy droga?
Czy zwrócimy w końcu uwagę na rządowe kroki mijające się z celem? Czy ślepo wraz z nimi będziemy tańczyć w rytm pijanych dźwięków nakazów?

KN